Paulaner Hefe-Weissbier Naturtrüb

Hefeweizen / 5,5% / recenzja z 22.08.2014

Ciemna wersja pszenicznego Paulanera była jednym z pierwszych piw na blogu, a konkretnie czwartym. Od tamtych błogich chwil minęło dokładnie trzysta dziewięć degustacji - dziś w końcu ocenię również podstawową wersję. Dunkel nie wywarł na mnie specjalnie porażającego wrażenia i nie napalam się na nie wiadomo co, aczkolwiek mam nadzieję, że będzie dużo lepiej. Tym razem mam w rękach niemiecką, półlitrową wersję, a nie tę trochę mniejszą, produkowaną na eksport do Polski pod patronatem Grupy Żywiec. Jasny Paulaner nie kojarzy mi się jednak z Monachium, a z polskimi knajpami, w których - jeśli już występuje - występuje w roli jedynego wybawcy przed polskim koncernowym chłamem.

Opakowanie
Ładna, klasyczna etykieta, prawie taka sama jak na dunklu. Na kontretykiecie - tym razem oczywiście nie po polsku, a po niemiecku - chwali się browar współpracą z Bayernem Monachium - kto by się w tych czasach nie chwalił. Poza tym nic tam nie ma, to już na polskiej wysilili się na jakiś opis. Firmowy kapsel - jeden z kamieni węgielnych mojej kolekcji, bodajże trzeci, który się w niej znalazł (niedawno przekroczyłem dwieście). 
7,5/10

Barwa
Jak na styl dość ciemne - ładna, złota barwa dzięki bardzo mocnemu zmętnieniu wpada nawet mocno w jasny bursztyn, sympatycznie wygląda snujący się leniwie gaz - bardzo ładne, mogłoby być jeszcze trochę mocniej zmętnione. 
3,5/5

Piana
Wzorowa, nieprawdopodobnie obfita i wręcz nieziemsko gęsta, utrzymuje nie tyle kożuch, co potężną warstwę do samego końca, a w dodatku bogato osiada na szkle - idealna. 
5/5

Zapach
Świetny, świeży, typowy zapach weizena - na pierwszym planie dominują zdecydowanie goździki, drożdże i przyprawowość - najwięcej na początku tych pierwszych, później trochę ustępują na rzecz typowej drożdżowości; bardzo nieśmiało, ale zauważalnie pojawia się też banan; wszystko okolone pszeniczną lekkością słodu, naprawdę rewelacyjny aromat. 
8,5/10

Smak
W smaku już tak dobrze nie jest, mamy znacznie mniejszą wyrazistość i wkrada się znana z wersji ciemnej wodnistość - ogólnie dalej rządzą goździki i drożdże oraz charakterystyczna, pszeniczna słodowość - jest naprawdę smaczne, ale po prostu za mało intensywne, słodko-kwaskowate (chociaż cień goryczki, której praktycznie tu nie ma, jednak by się przydał dla skontrowania. Finisz jest trochę za krótki, ale ładny, mimo że porzuca akcenty drożdżowe i skłania się ku słodowi; brak intensywności idzie w parze z wysokim orzeźwieniem i lekkością, więc ostatecznie to naprawdę dobre, choć dalekie od ideału piwo. 
7,5/10

Tekstura
Niestety podobnie jak w dunklu gaz poszedł całkiem w pianę - no, tutaj nie aż tak całkiem, na przełknięciu czuć go już w miarę sporo, ale trochę brakuje w ustach, gdzie mógłby odwrócić wrażenie wodnistości.
2,5/5

No i jest dużo lepiej. Zdecydowanie z dwóch Paulanerów bardziej smakował mi jasny i istotnie jest to piwo, które, skoro sprawdza się w warunkach degustacyjnych, to i w restauracji będzie stanowiło wybitną alternatywę dla Tyskiego, Żywca i innych wyrobów, które serwowane w restauracji przypominają serwowanie w niej Amareny zamiast poważnego wina. No dobra, to akurat jeszcze żadna rekomendacja, więc napiszę wprost - to dobry z zadatkami na bardzo dobrego weizen, choć i na pewno nie niemiecka ekstraklasa.


7.0/10

Komentarze