Łomża: Podkapslowe

International Pale Lager / 6% / recenzja z 16.02.2013

Trudno przewidzieć, czy i jak szybko przejęcie browaru w Łomży przez czwartą siłę koncernową będzie wpływać na jakość jego piw: jedno mogło być jednak pewne od początku. Już rok po wchłonięciu Łomża wypuszcza na rynek produkt, którego co najmniej połowa istoty leży w kanciastym marketingu. Producent reklamuje go jako pierwsze (już jest śmiesznie) piwo, które można pić na dwa sposoby: mętne lub niemieszane - lekkie i orzeźwiające (tak jakby mętność w jakikolwiek sposób wpływała na ciężkość piwa). Przy tym raczy nas kilkoma kuriozalnymi tekstami o przechylaniu butelki, których można było spodziewać się już po nazwie.

Opakowanie
"Bączek" z do bólu designerską etykietą pełną bzdurnych haseł marketingowych. Całość wygląda jednak schludnie, przy czym kolorystyka i nowatorstwo, którymi zresztą producent szczyci się bardziej niż samym piwem, raczej do mnie nie przemawiają. Plus za kapsel dedykowany.
5/10

Barwa
Huczne zapowiedzi o osadzie okazały się oczywiście niegodnymi uwagi. Przejrzystość mimo zastosowania się do zaleceń z etykiety tylko odrobinę zmętniona; kolor od jasnopomarańczowego do jasnożółtego, nienadzwyczajny, przypomina raczej cienką herbatę z cytryną niż piwo z drożdżowym osadem.
0,5/5

Piana
Katastrofa; grubopęcherzykowa i dziurawa, opada niemal błyskawicznie i po prostu całkowicie znika.
0,5/5

Zapach
Drożdżowo-słodowy: w miarę przyjemny, ale zbyt nieśmiały. 
6/10

Smak
Bardzo pospolity, lekko słodowy, goryczka prawie nieobecna; jednak akceptowalny.
4/5

Tekstura
Wysycenie na początku bardzo dobre, w gwałtownym tempie spada, pod koniec konsumpcji prawie zerowe (mimo małej objętości butelki i względnie żwawego spożycia).
1,5/5

Kolejna po Fischerze alternatywa dla masówki; niestety tym razem przeskakująca je najwyżej o jedną półkę. Można spróbować jako przykład... nieudanej ciekawostki.


4.5/10

Komentarze