Omnipollo: Leon
Ciągle czekam, aż jakieś piwo mocniej przekona mnie do Omnipollo. Dzisiaj łagodniejsze podejście, może skuteczniejsze dzięki temu - zamiast RISów z aromatami czy przebojowych IPA, rzadko warzony styl Belgian Pale Ale, podrasowany trochę chmielem.
Opakowanie
Czasem Omnipollo trafi w punkt - tu trafiło. Piękna malowana butelka.
9/10
Barwa
Ciemne mętne złoto wpadające w pomarańcz.
4/5
Piana
Bliska ideału.
4,5/5
Zapach
Wspaniały, intensywny, rześki aromat na pograniczy Belgii i Nowej Anglii - dominuje jednak ta druga w postaci zapachu świeżej pulpy z mango polanej sokiem z marakui, jednak nie ma to typowego charakteru nowofalowego chmielu, lecz właśnie wpada w nuty belgijskich drożdży, bardziej estrowe i fenolowe. Zakończone to wszystko przyjemnym, chlebowym podłożem słodowym. Majstersztyk.
9/10
Smak
Tutaj już przybiera obliczę dużo bardziej tradycyjnego belgijskiego pale ale - jasne, dość lekkie, ale nie za lekkie piwo, oparte w równej mierze na mocno uwypuklonej słodowości, co na nie za ekspansywnych, przyprawowych nutach belgijskich drożdży. Jest bardzo fajne, intensywne, zdecydowane, ale odrobinę alkoholowe. Tylko bardzo dobre.
7/10
Tekstura
Za dużo gazu nawet jak na standardy belgijskie.
3,5/5
Trzeci raz na pięć blogowych podejść mam problem z alkoholem w piwie Omnipollo. Well. Wciąż to jednak interesujący reprezentant nie za często podejmowanego przez rewolucję stylu.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz