Okocim: Porter

Baltic Porter / 8,9% / 22 blg / recenzja z 19.05.2016

Wciąż jeszcze przede mną parę szeroko dostępnych, tradycyjnych polskich porterów bałtyckich. Jednym z nich jest prawdopodobnie najlepsze piwo w ofercie Grupy Carlsberg. W Okocimiu porter warzy się od tzw. zarania dziejów polskiego współczesnego piwowarstwa, ale niedawno, w 2013 roku, zmieniła się butelka, etykieta i przede wszystkim parametry - z 8,3% zrobiło się 8,9%. Piwo w ogóle jest i mocne, i wysoko ekstraktywne jak na polskie portery bałtyckie (22 stopnie). No, to zobaczmy, czy robi konkurencję najlepszym porterom w kraju.

Opakowanie
Bardzo ładna, wyjątkowo bezpretensjonalna jak na koncern mimo odwoływania się do postaci piwowara z wąsami etykieta, dedykowany kapsel i nie taki pospolity kształt butelki.
8/10

Barwa
Czarne z pozoru, pod światłem ciemnobrązowe z rubinowymi przebłyskami. Klasyka gatunku, nic dodać, nic ująć.
5/5

Piana
Dobra - bardzo obfita, gęsta i o przyzwoitej, choć już pozostawiającej wiele do życzenia trwałości.
3,5/5

Zapach
Bardzo intensywna synteza nut palonych, czekoladowych, melanoidynowych, mocno przypieczonego ciasta oraz mocno się udzielających wiśni i śliwek suszonych, które wprowadzają też lekką kwaskowatość. Jest lekki alkohol, nie jest to też zapach w pełni czysty, pałęta się tam coś nie do końca pożądanego, ale jest bardzo intensywny, złożony i ładny po prostu.
8/10

Smak
Tu jeszcze lepiej niż w zapachu. Jest pięknie zbalansowane, miesza się tu wszystko, o czym wspomniałem w zapachu, a dochodzą jeszcze intensywne orzechy laskowe i kawa, zwiększa się udział czekolady i nut ciastowych. Ładnie zbalansowana słodycz, symboliczna i krótka, ale wystarczająca goryczka oraz lekka kwaskowatość dla przełamania. Bardzo kawowy i chlebowy finisz. Znakomite piwo.
8,5/10

Tekstura
Dokłada nie cegiełkę, a cegłę do efektu końcowego. Piwo jest wyjątkowo aksamitne, gładkie, świetnie operuje gęstością, która jest ani za duża, ani za mała. Ma też idealne, stonowane wysycenie.
5/5

Jest parę lepszych porterów w Polsce (zakładając oczywiście, że trafi się dobra warka), ale i tak jestem pozytywnie rozwalony. Ten szlachetny trunek tak bardzo odstaje od każdego koncernowego piwa, jakie kiedykolwiek piłem (zagranicznego czy polskiego), że w głowie się to nie mieści. Jak dla mnie wciąga całe to "craftowe", cieszyńskie oblicze Grupy Żywiec razem wzięte, na czele z ich porterem. O asortymencie KP nie będę wspominał. Za to jedno piwo Grupa Carlsberg ma ode mnie największy szacunek ze wszystkich polskich koncernów (nie piłem jeszcze porteru z Perły, ale prawie wszyscy są zgodni, że słabszy).


7.5/10

Komentarze