Nuri Bilge Ceylan: "Zimowy sen"

2014

Trochę jakby ktoś próbował naśladować Bergmana, tylko ktoś bez pojęcia istoty kina bergmanowskiego. Łatwo odnieść wrażenie, że reżyser chwali się statycznością, długością, realizmem, wzięciem na warsztat tematów psychologicznych i skupieniem prawie całego filmu na rozmowach bohaterów. Żadna z tych rzeczy sama w sobie nie stanowi tymczasem najmniejszej wartości. Brakuje tego, co u Bergmana najlepsze - potęgi audiowizualnej, liryzmu dialogów, genialnego aktorstwa i rozbuchanej atmosfery. Bez tych porównań do absolutu, w których Ceylan musi zostać brutalnie zmiażdżony, jest to jednak film pozytywny. Klimat potężny nie jest, ale jakiś tam jest, aktorstwo jest bardzo dobre przynajmniej w przypadku głównego bohatera, a tych psychologicznych potyczek po prostu dobrze się słucha; czasem portrety psychologiczne potrafią bardzo ująć realizmem, choć raczej nie ma tu niczego wielce skomplikowanego. Subtelny, dojrzały, dobry do oglądania obraz. Szkoda, że artystycznie jest raczej nieciekawy; w ogóle z pewnego punktu widzenia jest to dla mnie solidne kino rozrywkowe bardzo misternie zakamuflowane pod przykrywką artyzmu (którego tak naprawdę tu prawie nie ma, pewne zabiegi mają natomiast sprawiać wrażenie, że jest i to w potężnych ilościach). I bądźmy szczerzy, krótszy o połowę nie straciłby prawie nic (ale i wiele by nie zyskał).


6.0/10

Komentarze