Nicolas Winding Refn: "Drive"
No nie powiem, bardzo dobre jak na ekranizację GTA, ale jeden z pięciu najlepszych filmów dekady, drugi najlepszy niedokumentalny i nieanimowany? Jeśli tak (na szczęście nie), to zabierzcie mnie czym prędzej z tej dekady. Solidne, przyjemne, niedające się nudzić mimo marnej substancji kryminalne kino rozrywkowe z namiastką klimatu nocnego Los Angeles i dopracowaną estetyką, ze śmiałymi jak na kino akcji zwolnieniami, całkiem fajną (choć absolutnie nieprzyzwoicie wyidealizowaną jak na 2011 rok) postacią główną. Nawet niezła estetyzacja przemocy, choć daleka od największych w tym temacie. Na marginesie, podpinanie tego pod neo-noir, jak sądzę, trochę urąga klasykom gatunku. Toż to zwykły kryminał, tyle że ze sporą liczbą nocnych ujęć.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz