Nøgne Ø: 100% Peated

Peated Imperial IPA / 8,5% / recenzja z 30.08.2014

Degustacja z gatunku "wreszcie". Wreszcie mam okazję (a raczej w końcu ją wykorzystuję) zmierzyć się z norweskim Nøgne Ø, jednym z najsłynniejszych browarów rzemieślniczych w Europie. Póki co zetknąłem się tylko z piwem stanowiącym mieszankę trzech stoutów imperialnych - z czego jedno było z tego browaru - oraz z kolaboracyjnym produktem Norwegów i AleBrowaru, uwarzonym jednak w Gościszewie. A teraz w końcu coś, co jest czystym produktem Nøgne Ø. I od razu coś ekstremalnego - piwo w stu procentach uwarzone na słodzie whisky wędzonym torfem.

Opakowanie
Mała buteleczka z prostą etykietą. Graficznie daleko tu do mistrzostwa, delikatnie mówiąc, ma jednak inne zalety - rozległy opis piwa, podpis głównego piwowara, numer butelki, firmowy kapsel. Co najbardziej zwraca uwagę, to napis "almost undrinkable". W opisie pada stwierdzenie, że piwo jest nie do zniesienia, chyba że się je z czymś zmiesza albo wypije w towarzystwie pewnych polecanych dań albo... ciemnego piwa.
6,5/10

Barwa
Ładna, bursztynowa, lekko wpadająca w złoto, ale prawdziwym przebojem jest tutaj kosmiczne zmętnienie - wygląda na bardzo brudne, ale w tym przypadku jednocześnie wyjątkowo ciekawie i atrakcyjnie. 
4,5/5

Piana
Bardzo obfita, dość gęsta, niezwykle obficie osiada na szkle.
4/5

Zapach
Cudowny aromat opon, spalonych przewodów elektrycznych, asfaltu, mocnego dymu - niesamowicie intensywny, niepozostawiający złudzeń, ekstremalnie torfowy, przypominający whisky, ale jest też miejsce na akcenty czysto piwne - pod spodem, bardzo głęboko, kryje się chmielowa owocowość - rewelacyjny. 
9,5/10 

Smak 
Tu nie jest już aż tak ekstremalne, ale również daje popalić - dalej oczywiście cała gama przeróżnych nut ekstremalnej wędzonki, ale dużo więcej udziela się chmiel i słodowość - całość jest naprawdę rewelacyjna, pyszna, na pewno nie niepijalna. 
9/10

Tekstura
Największym, choć nie tragicznym mankamentem jest znacznie za duże wysycenie.
2/5

Ha, ja tam uwielbiam takie klimaty, panowie Norwedzy. Rewelacyjne piwo i jedno z dosłownie kilku-kilkunastu najciekawszych, jakie piłem. Ekstremalne w bardzo pozytywnym sensie. Pewnie dla niejednej osoby faktycznie będzie nie do wypicia, ale też na pewno znajdzie rzeszę wielkich zwolenników, do których się od razu dopisuję. Jeśli ktoś uwielbia piwa wędzone - a im bardziej, tym bardziej - powinien zrobić wszystko, żeby spróbować tę osobliwość. Adnotacja po czasie: nie wyrzuciłem pustej butelki przez tydzień - dalej intensywnie pachnie. Teraz przeszło ewidentnie w nuty oscypkowe. No ja nie mam pytań, może jeszcze poczekam kolejny tydzień i zobaczymy, co się dalej ujawni.


8.0/10

Komentarze