Neill Blompkamp: "Dystrykt 9"
Nie jest to kino wielkie, ale jest bardzo świeże. O ile scenariusz nie jest lepszy niż solidny, to reżyseria, montaż, zróżnicowana praca kamery, płynność, udźwiękowienie, efekty i scenografia - nawet jeśli mogą nie trafiać w czyjś gust, w mój trafiają tak sobie - są bardzo wyszlifowane, tchną świeżością i są naprawdę godne 2009 roku. Całość jest może trochę zbyt absurdalna, zbyt przegięta i nieprawdopodobna, brakuje jej subtelnej zdolności do uprawdopodobnienia historii z największych klasyków kina SF, ale ostatecznie wypada całkiem przyjemnie. Intensywność na wielu obszarach jest największą zaletą tego filmu i choć staje się czasami także jego bolączką, to zapewnia mocne walory rozrywkowe; ogląda się to po prostu bardzo szybko.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz