Mikkeller: Spontan Cherry Frederiksdal Aged in Chardonnay Wine Barrels

Kriek / Chardonnay Wine BA / 8,2% / recenzja z 01.06.2015

Czas wreszcie dokończyć rozrachunki z serią krieków Mikkellera. Pierwszego z nich wypiłem pod koniec sierpnia, drugiego niedługo potem, w listopadzie - trzeci poczekał na mnie aż do dziś. Ku przypomnieniu, pierwszy był wersją leżakowaną w nowych beczkach, drugi - w beczkach po Maladze i paradoksalnie pierwszego oceniłem trochę lepiej. Ostatnia wersja wylądowała w beczkach po winie z chardonnay, a więc winie białym (jakim dokładnie, nie wiadomo).

Opakowanie
Taka sama etykieta jak na wcześniejszych z serii i takie samo sreberko jak na wersji leżakowanej w beczkach po Maladze, tylko adekwatnie do koloru wina zmieniła się kolorystyka z bordowo-czerwonej na biało-żółtą. Elegancja.
9/10

Barwa
Bardzo ciemne, prawie nieprzejrzysta, choć pod bardzo mocnym światłem coś błyska rubinowo u podstawy - prezentuje się dość majestatycznie, aczkolwiek prześwity mogłyby być wyraźniejsze.
4/5

Piana
Piana bardzo obfita jak na leżakowanego w beczce po winie lambika, o uroczej, różowej barwie, całkiem gęsta, trochę gorzej z trwałością, już po paru minutach mamy pierwsze dziury na tafli, ale do końca zachowuje spore ilości.
4/5

Zapach
Znakomity aromat, w którym cierpka winność, niekoniecznie przypominająca akurat chardonnay, ma bardzo duży udział, aczkolwiek nie dominujący, pozostawia dużo miejsca na wiejską kwaśność lambikowej końskiej derki oraz na słodko-kwaśne, wyraźne wiśnie - wspaniała kompozycja, niesamowicie szlachetna, może odrobinę za mało intensywna.
9/10

Smak
W smaku rewelacyjna, intensywna, owocowa (nie tylko wiśnie, również jeżyny) raczej niż dzika kwaśność w towarzystwie posmaków już wyraźnie pochodzących od wina białego, trochę dębu, lekka kontra słodyczy - trochę brakuje do ideału, nie obraziłbym się w sumie na większą kwaśność, ale jest to wybitne piwo.
9/10

Tekstura
Przydałoby się mocniejsze wysycenie, chociaż jest całkiem w porządku.
3/5

A jednak najsłabsze z całej serii - kriek w beczkach świeżych wygrał, co być może nie jest takie dziwne - wydaje mi się, że wino w obu przypadkach przykryło trochę genialną, owocową kwaśność z podstawowej wersji. I chyba tylko ona był na tyle dobra, że warta tej kosmicznej ceny, choć wszystkie trzy piwa były wybitne.


8.0/10

Komentarze