Michael Haneke: "Funny Games"

Znalezione obrazy dla zapytania funny games poster1997

Bardzo problematyczny film do oceny. Z jednej strony jest to coś potężnego - tak niewygodny do oglądania, tak przemyślany i realistyczny obraz przemocy psychicznej nie powstał chyba nigdy. Obejrzenie tego po raz pierwszy było pod pewnym względem najmocniejszym przeżyciem, jakie kiedykolwiek zapewniło mi kino. Nie byłem w stanie zrzucić z siebie odrazy i pewnego rodzaju depresyjnej trwogi. Za drugim razem wiedziałem już, jak obronić się przed dogłębnymi nieprzyjemnymi uczuciami, ale wciąż robi to wrażenie. To jednak jeszcze nie świadczy o jakości filmu. "Funny Games" jest interesujące przede wszystkim ze względu na grę, jaką reżyser prowadzi z widzem, "ośmieszając" jego pociąg do oglądania przemocy z jednej strony, a chęć zobaczenia jak filmowym ofiarom udaje się wyjść z opresji z drugiej. Ośmiesza też pragnienie poznania przyczyn przemocy, tworząc oprawców całkowicie niezależnych od jakichkolwiek motywów (niby podobnie było w "Mechanicznej pomarańczy", ale jednak nie do końca, Alex DeLarge przy Paulu był jeszcze na swój sposób ludzki). Cała ta gierka, jakby równoległa z grą prowadzoną przez szwarccharaktery (nie da się ukryć że jedne z najczarniejszych w historii kina, na czele z Paulem, przy którym Norman Bates czy nawet Frank Booth wydają się swojskimi facetami), mocno skłania do wielu refleksji nad mechanizmami kina fabularnego i mechanizmami samego widza (przykładowo, mimo że oglądałem to już drugi raz, wciąż odczuwałem niezależną ode mnie nadzieję na happy end i współczucie). Całe to przebijanie czwartej ściany, naigrawanie się ze zużytych motywów, niesamowita wymyślność z jaką reżyser męczy widza - w interesujący sposób to funkcjonuje i jest czym zająć umysł.

Z drugiej strony nie przekonują mnie same założenia tego filmu. Uważam, że sztuka nie powinna uciekać od szokujących obrazów, ale powinny one mieć jednak jakieś uzasadnienie, albo w estetyce, albo w treści. Estetycznie poza jednym jedynym kadrem włączonego telewizora jest tutaj nieciekawie. Refleksja Hanekego na temat przemocy nie jest z kolei zbyt głęboka i poznanie jej nie jest warte takiego katowania się. Nie wiem sam, czy to dobry, czy zły film. Jest na pewno świetnie wykonany, scenariusz doskonale pozwala spełniać cele reżysera, a aktorstwo jest nieskazitelne. To jeszcze jednak filmu dobrym nie czyni. Mimo wszystko doceniam go i polecam osobom o mocnych głowach, bo to ciekawe przeżycie, natomiast ludziom wrażliwym absolutnie odradzam, bo to nie aż tak ciekawe przeżycie.


6.0/10

Komentarze