Mały Kurek: Belgijska Kura

Dubbel / 7% / 15,5 blg / recenzja z 11.03.2015

Kolejny kontraktowiec, a że małżeństwo i to w dodatku z Wrocławia (mam słabość do browarów założonych przez małżeństwa), to postanowiłem dać mu szansę od razu, bez zastanowienia. Nikt prawie nie porywa się też od razu na belgijskie style - na witbiera to jeszcze, ale dubbel to trudny styl i ciekaw jestem, jak wyszedł. Jeśli dobrze, to można będzie zwrócić uwagę na niską jak na ten styl cenę.

Opakowanie
Etykieta graficznie średnio mnie zdobywa, chociaż jest w porządku. Opis-historyjka natomiast bardzo, bardzo zły, a la Doctor Brew. Punktują za to dokładnym składem. Kapsel goły, ciężko na tym etapie oczekiwać innego.
7/10

Barwa
Ciemne złoto, przez mocne zmętnienie przechodzące w bursztyn, kompletnie bez światła można je nawet nazwać brązowym, ale generalnie za jasne trochę jak na styl, mimo że dość ładne. 
3/5

Piana
Średnia, umiarkowanie obfita, niespecjalnie gęsta, niezbyt trwała, chociaż konkretny pierścień i jakieś resztki utrzymują się dość długo. 
2/5

Zapach
Bardzo przyprawowy, ale niekoniecznie przyprawowy na modłę belgijską - bardziej jakbym wąchał pumpkin ale niemalże przez spore ilości goździków i gałki muszkatołowej, również kolendra zdaje się gdzieś tam pałętać - dziwaczny dość, ale nie powiem, że nieprzyjemny aromat, z czasem prostuje się w stronę belgijskiej drożdżowości i jest naprawdę fajnie, choć trochę jednowymiarowo. 
7/10

Smak
Dużo bardziej belgijsko, ekstremalnie fenolowo, przyprawowo, nie jest to zły efekt, przyjemny, ale trochę jednowymiarowy smak - dopiero na finiszu pojawiają się ciekawe akcenty biszkoptowe i chlebowe; innym problemem jest to, że jest cholernie ciężkie jak na swoją moc, zbyt alkoholowe, ostatecznie dostajemy trunek tylko solidny. 
6/10

Tekstura
Do ciężkości rękę mocno przykłada znacznie za duże wysycenie, wręcz tragicznie wysokie.
0,5/5

Dziwne piwo, w miarę przyzwoite, ale na pewno nie jak na sektor rzemieślniczy. W ogóle wśród nielicznych opinii o nim (wyszło w bardzo małej ilości), napotkałem na parę skrajnie różnych - ktoś narzekał na kompletny brak fenoli, ktoś na kompletny brak gazu, ktoś na diacetyl - no cóż, ja narzekam na przesycenie fenolami i gazem. Wątpię, żebym prędko dał drugą szansę Małemu Kurkowi.


5.0/10

Komentarze