Marc Caro & Jean-Pierre Jeunet: "Delicatessen"
Całkiem ciekawa, oryginalna estetyka i nawet szczypta niepokojącej atmosfery to główne osiągnięcia twórców tego filmu. Postapokaliptyczna i kanibalistyczna wizja przyszłości, koncepcja ponurej, zdegenerowanej kamienicy - wypada to całkiem nieźle. Cała reszta pomysłów jest w najlepszym wypadku średnia. Humor rzadko błyśnie czymś naprawdę zabawnym, historia trochę wciąga, a trochę odpycha, postacie nie są złe, ale i nie błyszczą wyrazistością, jaką błyszczeć w tego typu filmie powinny. Ogląda się w porządku, bez nudy, ale jest to wbrew pewnej swojej oryginalności typowy film do zabijania czasu i niczego więcej. Lepiej wrócić do Greenawaya - ma podobne ciągoty estetyczne (tylko że nieporównywalnie ciekawsze), a przy okazji jakąś esencję.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz