Kraftwerk: "Trans Europa Express"
Bardzo smaczna elektronika z duszą i dopracowaną koncepcją. Panowie z Kraftwerku mają głowy pełne dobrych pomysłów - zarówno tych małych pomysłów na kilkusekundowe motywy melodyczne i rytmiczne, jak i tych większych - na całe utwory o wyrazistym brzmieniu i spójnej kompozycji. No i tych jeszcze trochę szerszych, na dwa tematy przewodnie albumu - hołd dla Europy oraz introspektywne, paranoiczne, ocierające się o metafizykę dla mas refleksje w Spiegelsaal i Schaufensterpuppen. Jak kocham Europę i przybijam Ralfowi i Florianowi piątkę za to, że chcieli wyrazić dla niej swoje uwielbienie, tak najmocniejsze moim zdaniem są właśnie te dwa utwory na "S", w których udało się wytworzyć wyjątkowo mocną atmosferę.
Optymistyczna Europa endlos tętni afirmacją, radością i atmosferą nieskończonej zabawy. To piękny hołd dla Europy bez cienia patosu, pełen świetnych melodii, wciągających rytmów, mechanicznego brzmienia w bardzo ciepłym wydaniu. Spiegelsaal zmienia nastrój i wznosi się na wyższy poziom, mimo że jest bardziej repetytywne - to muzyka atmosfery, pełna samotności, nostalgii, nocy, bardzo zamyślona, niemal medytacyjna, chłodna, z nutą paranoi. Minimalistyczne, ale świetnie trafione motywy połączone w jednostajny utwór pozwalają tu Kraftwerkom stworzyć jeden z tych utworów, które najlepiej prezentują ich wyjątkową zdolność do łączenia elektronicznego, mechanicznego brzmienia z pewnego rodzaju uduchowieniem. Schaufensterpuppen łączy mniej więcej ten sam, mrocznawo-chłodnawo-paranoiczny nastrój osamotnienia w wielkim, nowoczesnym świecie z potężną chwytliwością dzięki wpadającym w ucho melodiom i wyrazistym liniom basowym i perkusyjnym.
Suita z drugiej połowy płyty to dalej mnóstwo dobrej zabawy, ale już nie ma tyle esencji i dobrych pomysłów melodycznych. No i jest już trochę za długa jak na to, co się w niej dzieje. Bardzo wciągająca jest wszak ta perkusja stylizowana na odgłosy pociągu; tytułowy utwór oraz Abzug mają dość niepowtarzalną, odhumanizowaną, a zarazem agresywną partię wokalną; w Metall auf Metall metalowe dźwięki wypadają bardzo przekonująco. Franz Schubert, podsumowane króciutkim Endlos endlos, to instrumentalna wariacja na temat pierwszego utworu albumu; bardzo ładna, choć sprawia trochę wrażenie średnio potrzebnych wysłodzin po Nieskończonej Europie.
Ani to jakaś fascynująca muzyka - kompozycyjnie wręcz prosta, minimalistyczna, pełna powtarzalności - ani mój ulubiony album Kraftwerku, natomiast ma unikalne brzmienie i generowany głównie przez to brzmienie klimat, no i jest bardzo przyjemna.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz