Kormoran: Rosanke 2015
Browar Kormoran pozostaje jednym z kilku moich ulubionych browarów polskich, jednak w ciągu ostatniego półtorarocza miałem z nim styczność dosłownie raz. Niestety wspaniała seria Podróży Kormorana chyba nie zwolniła, a została zatrzymana na stałe w tym miejscu, do którego doszła - niedługo miną dwa lata, odkąd pojawił się Rauchbock. Na Imperium Prunum niestety się nie załapałem, więc nie było powodu, żeby Kormoran gościł na blogu. Teraz pojawiły się dwa powody i oba to bardzo lekkie piwa - Rosanke i 1 na 100. Zaczynam od pierwszego. Rosanke to historyczny styl lekkiego piwa z Prus, które miało gasić pragnienie chłopów przy pracy w polu i pokrzepiać ich do dalszej roboty. Miałem okazję wypić dwa lata temu interpretację rosanke kontraktowca Solipiwko (było to zresztą debiutanckie piwo tego przedsięwzięcia). Nie podeszło mi specjalnie, może więc Kormoran, spadkobierca tradycji piwowarskich okolic Warmii i Mazur, zrobił to lepiej. Receptura nie wyszła zresztą z browaru, a wyłoniona została podobnie jak rok wcześniej w Warmińskim Konkursie Piw Domowych 2015. Odpowiedzialni są za nią Wojciech i Karolina Ściana.
Opakowanie
Klasyczny Kormoran na wysokim poziomie.
9/10
Barwa
Złota, dzięki bardzo mocnemu zmętnieniu przechodzi w bursztyn i to głęboki - prezencja doskonała.
5/5
Piana
Obita, gęsta, pięknie oblepia szkło, tylko trwałość nie jest idealna.
4,5/5
Zapach
Zdecydowana dominacja przypraw, a konkretnie kwiatów - na pierwszym planie lawenda, bardziej z tyłu wrzos i szczypta rozmarynu. Nieznaczne podłoże słodowe stanowi łącznik ze światem piwa. Choć mało piwny, to jest to szalenie przyjemny i barwny zapach.
8,5/10
Smak
Kwiaty mocno ustępują i robią miejsce dla rozkosznej, chlebowej słodowości. Smakuje to doprawdy jak chleb lub zboże w płynie. O, a konkretnie to chleb rozmarynowy, bo rozmaryn wychodzi tu na wierzch dużo mocniej niż w zapachu. Na finiszu nuty, które bardzo przypominają smak korzennego ciasta marchewkowego. Lawenda i wrzos pałętają się gdzieś w tle i ubarwiają sprawę, chmiel zapewnia niską, trochę za niską goryczkę - można by ją odrobinę podkręcić i piwo jeszcze by nie straciło na lekkości. Tak czy inaczej jest doprawdy genialne w swojej lekkości (połączonej z pełnią smaku) i prostocie. Jedno z najlepszych lekkich piw, jakie piłem.
9/10
Smak
Stonowane wysycenie, które pasuje mi tu idealnie i sprawia, że piwo można pić haustami.
5/5
Wow, zostałem rozwalony znienacka. Piłem tylko jedno lepsze piwo poniżej 4% alkoholu i było to genialne Dead Pony Club z BrewDoga, naładowane nowofalowym chmielem. Tutaj niemal bez pomocy chmielu udało się zrobić coś po prostu genialnego jak na tak niski ekstrakt. W dodatku w świetnej cenie. Szkoda, wręcz frustracja, jeśli to jednorazowy wyskok, a raczej tak. Chylę czoła przed małżeństwem piwowarów i przed Kormoranem, który świetnie wprowadził recepturę w życie.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz