Kormoran: Podróże Kormorana - Witbier
Po czterech miesiącach od degustacji świetnego weizenbocka z serii Podróże Kormorana udało mi się dostać inny jej produkt. Piękna to zresztą inicjatywa, wynosząca w moich oczach browar z Olsztyna na wyżyny browarów regionalnych, stanowiąca pomost między tym sektorem a rzemieślnikami. Konkurencja w strefie witbierów na moim blogu nieobszerna, ale piekielnie mocna, zobaczymy, jak wypadnie Kormoran.
Opakowanie
Jak już mówiłem przy Weizenbocku, piękne opakowanie; kapsel dedykowany dla serii, przewieszona na klimatycznym sznurku książeczka i znakomita etykieta z wypukłościami. Plus również za numerację warek; do tego przyjemna historyjka, opowiadająca trochę o stylu. Bogaty skład: poza standardem pszenica, słód pszeniczny, owies, orkisz, kolendra, skórki pomarańczy słodkich i curacao.
9,5/10
Barwa
Jasnozłote, początkowo bardzo mocno zmętnione, po dolaniu wszystkiego już wprost nieprzenikalne; niezłe.
3,5/5
Piana
Dość niska i nieszczególnie trwała, ale ładna, gęsta i solidny pierścień zostawia do końca.
2,5/5
Zapach
Zdecydowana dominacja skórki pomarańczowej z lekkim dodatkiem mleczności i bardzo niewyraźnej kolendry; przyjemny, dobry, ale bez szału, nie powala intensywnością, również dość jednowymiarowy, zwłaszcza jak na witbiera.
7,5/10
Smak
Bardzo delikatne, orzeźwiające, dobre, ale trochę zbyt cytrusowe, choć wreszcie zaczynają się przebijać nuty drożdżowe; aksamitne, gładkie, z przyjemną, ekstremalnie zwiewną goryczką.
8/10
Tekstura
Nieco za niskie wysycenie, ale piwo i tak strasznie pijalne.
4,5/5
Drugie podejście do Podróży już nie takie olśniewające; witbier z Olsztyna mogę nazwać co najwyżej, z lekkim naciągnięciem bardzo dobrym. Zasadniczo jak na browar regionalny to świetny wynik, ale byłby znacznie lepszy, gdyby na rynku nie było Viva la Wity! z Pinty, piwa zdecydowanie lepszego i porównywalnego cenowo. Jak na Weizenbocka chętnie się kiedyś skuszę, tak raczej mając standardowy wybór Witbiera już nie odwiedzę.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz