Kingpin & Freigeist: Gosebuster
Jeden z moich ulubionych kontraktowców w Polsce wszedł w kooperację z kontraktowcem niemieckim, Freigeist Bierkultur, by uwarzyć bardzo oryginalną wersję gose. "Salted caramel dark gose", a więc po pierwsze ciemne, po drugie... no właśnie nie z karmelem, tylko z laktozą i kakao, które chyba w połączeniu mają wypadać karmelowo. Dziwaczny pomysł, do kwaskowego piwa z solą i kolendrą laktoza i kakao jakoś umiarkowanie mi pasują, ale ciekaw jestem rezultatu.
Opakowanie
Standardowy Kingpin, ale trochę słabiej niż zwykle mimo wszystko.
8/10
Barwa
Brązowo-miedziana, z burzą ulatującego gazu, bardzo ładne.
4,5/5
Piana
Obfita, średnio gęsta, dość trwała.
3/5
Zapach
Na pierwszym planie zdecydowana, odświeżająca kolendra, na drugim mleczność i karmelowe przypalenie. Dziwny i przyjemny, ale nie olśniewający.
6,5/10
Smak
Kolendra ustępuje miejsca nie takiej małej, acz krótkiej kwaśności i sporej porcji kakao. Dobre, ale w sumie mało złożone. Słoność na poziomie homeopatycznym.
7/10
Tekstura
Znacznie za dużo gazu.
1,5/5
To nie jest ten przypadek, kiedy szalona koncepcja okazuje się strzałem w dziesiątkę. To chyba nie był dobry pomysł, żeby żenić gose z karmelowymi słodami i laktozą. Efekt to piwo niezłe, ale chyba byłoby lepiej, jakby pójść w jedną z tych stron. Bez sensu, jeszcze z tą ceną.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz