Karlheinz Stockhausen: "Kontra-Punkte"

1953 / wykonanie: Ensemble Recherche, 2011

Zasłużenie najstarsze ze słynnych dzieł Stockhausena przeszło do klasyki powojennej awangardy. Widzę je jako fascynujący serialistyczny eksperyment na brzmieniu, dynamice, relacji poszczególnych instrumentów w zespole i w końcu atmosferze. Instrumentów jest tylko dziesięć, podzielonych jeszcze na sześć grup, ale każda z tych grup odznacza się zupełnie innym od pozostałych pięciu brzmieniem, a że chyba nigdy dwie grupy nie grają jednocześnie tego samego, to efektem jest dość rozpustna, wielobarwna brzmieniowa nawałnica, dodatkowo wsparta jeszcze przez ekstremalne operacje dynamiczne. Zróżnicowane są też drobne, dyskretne frazy, które instrumenty z siebie wydobywają, potrafiąc z agresywnych dysonansowych kaskad przechodzić do spokojnej, powolnej muzyki tajemnicy. Daje to wrażenie dyskusji instrumentów, ale nie tylko - jak to zwykle, jeśli już, bywa w muzyce - za pośrednictwem języka melodycznego, lecz również brzmieniowego i dynamicznego, niejako całym sobą. Jednocześnie interesujące jest, jak z tej na pierwszy rzut ucha przypadkowej muzyki wyłania się konkretny zamysł, łączący głosy wszystkich instrumentów, zmierzającej w stronę wspólnej atmosfery, przesiąkniętej jakimś mrocznym misterium, w moim odczuciu o proweniencji co nieco kosmicznej. Świetna muzyka.


8.5/10

Komentarze

Prześlij komentarz