Kaneto Shindo: "Kobieta-diabeł"
Modernistyczna wariacja na temat ludowej opowieści o przyziemnej zbrodni i nadprzyrodzonej karze, obleczona w spektakularną, olśniewającą kinematografię i ekscentryczną, niepokojącą, surrealistyczną atmosferę. Walory wizualne przede wszystkim - są niesamowite i po prostu zasługują na lepszy film na każdym innym obszarze. Tu jest wszystko - nienaturalne oświetlenie, które buduje nadprzyrodzoną atmosferę; niepokojące i niezwykle estetyczne zarazem, ekstremalne chiaroscuro; przepiękne kadry z wysmakowaną kompozycją planów; agresywne, nietypowe kąty ustawienia kamery, podkręcające element grozy; turbulentny, nerwowy montaż i nie wiem co jeszcze. Przy tej uczcie dla oka, doprawdy jednej z największych w historii kina, cała reszta blednie: raz że wymiar fabularny, a dwa że nawet atmosfera, która jest i tak bardzo udana, pomysłowo modelowana przez umiejscowienie akcji w surrealistycznym świecie trzcin. Gdyby połączyć genialną formę tego filmu z treściowo-klimatyczną siłą "Kobiety z wydm", wyszłoby chyba kompletne arcydzieło...
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz