Julio Cortázar: "Bestiariusz"

1951

Zbiór krótkich i w pewnym stopniu bagatelnych opowiastek, w których jednak spora część językowego mistrzostwa autora się objawia. Nieskończenie liryczny, swobodny język, niepodporządkowany funkcji opisywania rzeczywistości, subiektywny, prowadzony przez najdelikatniejsze drgnienia wrażliwości, cudowny. Druga sprawa to wielka oryginalność poszczególnych historii - Cortázar za każdym razem wypróbowuje inną koncepcję fabularną - raz lżej, raz mocniej zaakcentowaną na niesamowitości - jakby metodą prób i błędów sprawdzając, kiedy realizm magiczny objawi się najpełniej. Tyle że błędów nie ma - za każdym razem igranie autora ze zmysłami, poszukiwanie rzeczywistości podskórnej, nieuchwytnej prostym zastosowaniem zmysłów, jest bardzo interesujące. Raz bardziej, raz mniej wprawdzie, ale bywa wspaniale - "Zajęty dom" urzeka swoją prostą, ale pobudzającą intelektualnie koncepcją, "Autobus" ma niesamowitą schizofreniczną atmosferę. Tytuł cyklu wydaje mi się czymś więcej niż tylko tytułem jednego z opowiadań - wspólnym mianownikiem wszystkich ośmiu jest to, że prezentują raczej mroczne oblicze ukrytej rzeczywistości, zdarzają się tu wręcz elementy metafizycznego dreszczowca. Oczywiście brakuje tu szerokiego zamysłu, filozoficznego pobudzenia i językowego rozmachu "Gry w klasy", ale to bardzo dobra pozycja.


7.5/10

Komentarze