John G. Avildsen: "Rocky"
Takie trochę prymitywne kino, z naiwnym, dziecinnym scenariuszem i niemal bez walorów artystycznych (brzmi jak doskonały kandydat na Oscara), trochę rozciągnięte, ale sympatyczne i zapewniające dość godną rozrywkę. Stallone wykreował postać dającą się niezmiernie lubić, scena walki jest bardzo angażująca (a mówię to jako osoba niebędąca w stanie zdzierżyć boksu), w sumie obraz relacji Rocky'ego z Adrian jest ładny i ciepły, a ostatnia scena z jakiegoś powodu za każdym razem mnie rozczula. No i jak łatwość przeniesienia akcji z podrzędnych bokserskich klubów do walki o mistrzostwo świata jest niemal komiczna, tak trzeba oddać Stallone'owi-scenarzyście, że przynajmniej w zakończeniu nie wybrał najbezczelniej oczywistego wariantu. Lubię ten film, choć jest naturalnie jeszcze jednym dowodem na to, że oscarowe jury to banda dyletantów, których można by zastąpić co bardziej rozgarniętymi nastolatkami - i to wcale nie tylko od niedawna.










6.0/10
Z dwóch najbardziej znanych filmów ze Stallonem zawsze wolałem “Rambo”, po części dlatego, że i mnie nudzą walki bokserskie, ale też z tego powodu, że dramat człowieka zmagającego się z wojenną traumą (choć oczywiście nie jest jakimś mistrzostwem subtelności) jest dla mnie zdecydowanie głębszy od tutejszego, potwornie naiwnego scenariusza.
OdpowiedzUsuńCo do Oscarów, to nic dodać nic ująć, ale chyba z większością nagród tak jest – Grammy w muzyce to chyba jeszcze większa komercja, o Noblu w dziedzinie literatury nie powinienem się wypowiadać, bo zbyt słabo znam się na literaturze, ale wydaje mi się, że wydarzenia i laureaci z ostatnich lat również trochę podkopały jej prestiż.
Na pierwszej ceremonii Oscarów była kategoria, której nazwę można przetłumaczyć jako “Oscar za najwyższą jakość artystyczną filmu”. Została wtedy przyznana filmowi “Wschód słońca”, nie widziałem zbyt wielu innych filmów z tego roku, ale wydaje się, że słusznie. Trochę szkoda, że później z niej zrezygnowano, być może byłby to dobry sposób na nagrodzenie bardziej ambitnego kina.