John Cassavetes: "Kobieta pod presją"
Szczery, intensywny i wyrazisty portret nadwrażliwej, silnie zaburzonej psychicznie, skrajnie neurotycznej osoby, stłamszonej i zaszczutej kobiety, która wydaje się wkręcona w błędne koło: niezdolność do bycia dobrą żoną i matką rodzi presję wewnętrzną i zewnętrzną, by nią się stać, a presja pogłębia tę niezdolność, co znowu nasila presję. Cassavetes stworzył bardzo niewygodny, choć jednocześnie bardzo zajmujący obraz totalnie nieuporządkowanego życia rodzinnego w opłakanym stanie. Niezręczne dialogi, będące czystymi nieporozumieniami, niezręczne sytuacje, draki, rozpaczliwe próby ratowania sytuacji, które jeszcze ją pogarszają. Podoba mi się też "niechlujna" kinematografia, oparta na ciasnych, jakby za małych, zbyt zbliżonych kadrach z wchodzącymi w nie co chwilę niby to niechcący ludźmi i przedmiotami, neurotycznie intensywnym montażu i niezbyt stabilnej pracy kamery. Mamy tu również jedną z najpotężniejszych żeńskich ról, jakie widziałem - Gena Rowlands zasłużyła chyba na tytuł pierwszej wariatki kina, niezwykle autentycznie oddaje swoją tragiczną postać. Niczego sobie jest i Peter Falk, której postać przeżywa swój własny dramat mężczyzny skazanego na chorą psychicznie żonę, którego nieudolne próby naprawy pożycia rodzinnego jeszcze pogłębiają dramat. Rodzinne koszmary rzadko są tak wyraziste, nawet u Bergmana.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz