Johannes Brahms: I trio fortepianowe

1854 / Op. 8 / wykonanie: Beaux Arts Trio, 1987

Jeszcze jedna perełka z młodości Brahmsa. Jedno z najlepszych trio fortepianowych zostało skomponowane przez dwudziestolatka i trzeba się z tym pogodzić. 

Brahms na starcie znakomicie pojął specyfikę gatunku. Abstrahując już od mnóstwa pięknych motywów i tematów, obszernej gamy emocji i nastrojów (postawionych obok siebie i niezakłócających się, lecz płynnie połączonych - ot magia "eleganckiego (płynność) romantyzmu (kontrastowość)" Niemca), wielkiego smaku harmonicznego i melodycznego - praktycznie pewnik u Brahmsa, tutaj szczególnie imponujący w pierwszej części - w utworze tym trzy instrumenty wchodzą w fascynujący związek fakturalny, tworzą jeden organizm, w którym jednak poszczególne elementy nie mają ściśle przypisanych funkcji. Pomiędzy fortepianem, skrzypcami i wiolonczelą zachodzi ciągła wymiana ról - raz ten, raz inny instrument prowadzi utwór, raz ten, raz inny akompaniuje, a potrafi się to zmieniać co parę sekund.

Pierwsza część sama w sobie jest zapowiedzią genialnego kompozytora, autonomicznym muzycznym organizmem, różnorodnym w formie i emocji. Niesamowita technika kompozytorska jak na tak młodego człowieka obfituje błyskotliwym uzupełnianiem skrzypiec i altówki fortepianem, cudownymi tematami, inteligentnymi powiązaniami pomiędzy poszczególnymi fragmentami. Tym większe robi to wrażenie, zważywszy na nienormalną jak na klasycyzujący romantyzm różnorodność fragmentów. Brahms daje zasmakować smutku obok radości, delikatności obok gwałtowności, gorącego uczucia obok sentymentalnej refleksji, klimatycznej sielskości obok wzburzonej szybkości. W Scherzo ta zmienność jest kontynuowana – wychodząc od skocznych, pełnych zabawy, folkowych fughett Brahms podąża do masywnych klimaksów o sporej dawce ekstazy. Spokój Adagio, dziwna ale piękna mieszanka błogości ze smutkiem, już z kolei rzadko jest przełamywany mocniejszymi akcentami. Ostatnia część niejako rozładowuje swoimi wirtuozerskimi, żywotnymi popisami nagromadzone do tej pory napięcie smutku. 

Inteligentny i uczuciowy utwór o emocjonalności równie klasycznej, co pięknej.


8.0/10

Komentarze