Johann Sebastian Bach: Koncert na cztery klawesyny A-moll
ok. 1730 / BWV 1065 / wykonanie: The English Concert, Trevor Pinnock, 1981 / aranżacja koncertu Vivaldiego Op. 3 No. 10
Ten ekscentryczny pomysł Bacha, by na cztery klawesyny przepisać jeden z koncertów Vivaldiego na czworo skrzypiec, okazał się udany. Choć wydaje się trochę, że po prostu za dużo jest tego, że nawet dwa w zupełności by wystarczyły - wręcz chyba nie zgadłbym, że są aż cztery - to uzyskał ciekawą burzę klawiszową, zarówno w sensie harmonii i melodyki, jak i brzmienia. Koncert łączy zalety dramatycznej, melodyjnej i uczuciowej muzyki Vivaldiego z inteligencją muzyki Bacha, który w końcu musiał tutaj dać sporo od siebie - klawesyn to zupełnie co innego niż skrzypce i ciężko sobie wyobrazić, żeby kazał wykonawcom stukać po nim jednym czy dwoma palcami przez cały utwór. Szczególnie pierwsza część jest imponująca z intensywnym, podniosłym dramatyzmem, który szalenie zgrabnie przechodzi na krótki fragment w tonację durową (i ma piękny temat). W drugi warto zwrócić uwagę na ciekawą progresję harmoniczną klawesynów bez akompaniamentu, trzeci jest podobny do pierwszego, tylko bez tej atrakcyjnej zmiany modalnej.
Vivaldi zapewne ucieszyłby się na stwierdzenie, że to w sumie jeden z najlepszych spośród wszystkich trzynastu koncertów klawesynowych Bacha.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz