Johann Sebastian Bach: "Die Kunst der Fuge" [wersja na kwartet smyczkowy]
Choć Die Kunst der Fuge nie należy do najkrótszych utworów, warto poza najpopularniejszą, fortepianową wersją wysłuchać także przynajmniej wersji na kwartet smyczkowy. Nie tylko dlatego, że można tego dzieła słuchać bez końca, ale też dlatego, że w tych dwóch wydaniach są to jednocześnie te same, jak i inne kompozycje. Rozpoznajemy te same melodie, ten sam powracający w kółko motyw, to samo bogactwo najrozmaitszych technik imitacyjnych, przy czym wydźwięk emocjonalny jest nieco inny. Wykonanie smyczkowe jest bardziej ekstrawertyczne, silniejsze w swoich emocjach, intensywniejsze, barwniejsze. To zasługa silniejszej kontrastowości w zakresie dynamiki i brzmienia - poszczególne klawisze na klawiaturze fortepianu różnią się tylko wysokością dźwięku, tymczasem skrzypce, altówka i wiolonczela, szczególnie ta trzecia, różnią się nie tylko wysokością, ale i barwą dźwięku. Nie zawsze, ale w niejednym momencie sprawia to, że spotykamy się z emocjami znacząco odmiennymi od tych, które w tym samym momencie dostarczał fortepian. Drugim skutkiem zmiany instrumentarium jest nieco większa przejrzystość tej wyrafinowanej, skomplikowanej kompozycji - poszczególne głosy są od siebie wyraźniej oddzielone, dzięki czemu trochę łatwiej tu zrozumieć fugowe arcymistrzostwo Bacha.
A jednak skłonny jestem postawić fortepianowe wykonanie wyżej. Ostatnie dzieło Bacha poza potężnym walorami formalnymi ma duży potencjał transcendentny, kipi enigmatycznym, głęboko refleksyjnym klimatem, skrywa między liniami pięciolinii wielką subtelność emocji. Oczywiście ma się to do wszystkich wykonań, ale kwartet smyczkowy w stopniu niebagatelnym tę transcendencję, zamyślenie, subtelność ogranicza. W dużej mierze - przez swoje zalety, które wymieniłem wyżej. Tak czy inaczej obie wersje to absolutny mus.
9.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz