Jane Austen: "Duma i uprzedzenie"
Zgrabny romans, który czytało mi się lekko i w miarę przyjemnie, ale bez zachwytu na chociaż pół strony. Najmocniejszymi zaletami są prosta, ale całkiem ładna i momentami wciągająca historia z dającymi się lubić postaciami oraz nawet interesujący mimo zupełnej dezaktualizacji obraz systemu matrymonialnego Anglii sprzed dwustu lat. Warto wspomnieć, że jak na romans autorka dość konsekwentnie stara się omijać chwyty najtańsze, w najbardziej niesubtelny sposób chwytające za serce, choć zdarzają się takie średnio wysmakowane. Język Jane Austen jest lekki, zupełnie poprawny i przyjemny, przy czym po prostu nieciekawy, bardzo zwyczajny; narracja jest całkowicie sztywna, nie odstępuje od fabuły nawet na pół kroku w stronę jakichś ciekawszych, bardziej swobodnych rejonów. Jeśli ktoś przyjdzie tu skuszony licznymi zapowiedziami "mistrzowskiej psychologii", to się rozczaruje, o ile czytał kiedyś książkę z naprawdę mocnymi portretami psychologicznymi. Zupełnie jednowymiarowo nakreślone są wszystkie postacie poza dwojgiem głównych bohaterów, a i w ich przypadku ciężko mówić o rewelacji, są może półtorawymiarowe. Jednowymiarowa jest też tematyka, bezustannie matrymonialna, co trochę potrafi znużyć, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak bardzo odległe w swojej konstrukcji prawno-obyczajowej są te problemy od dzisiejszego Europejczyka (aktualna pozostała tylko bezrefleksyjna i mdła jak mało która rzecz na świecie obsesja wielu kobiet na punkcie instytucji zaręczyn i ślubów jako takich).
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz