Jan Garbarek, Keith Jarrett, Palle Danielsson & Jon Christensen: "Belonging"
Keith Jarrett meets Scandinavia. Bardzo ładny, niekiedy piękny, chociaż miejscami trochę zbyt gładki i mięciutki ECM style jazz, dość emblematyczny dla gatunku, prezentujący tak jego zalety, jak i wady. Mięsisty i świetlisty zarazem saksofon Garbarka jako ciało, malarskie plamy dźwięków Jarretta jako dusza i dwójka aniołów stróżów, Danielsson i Christensen - bardzo smaczne połączenie.
Album ma dwa oblicza - trzy utwory to klimatyczne, anielsko spokojne i dość swobodne granie, bez jakiejś rewelacji, ale bardzo dobre, pod pozornie miękką poświatą skrywające interesujące improwizacje pełne sporego smaku. Trzy zaś to melodyjne, skoczne kawałki, które niebezpiecznie popują, ocierając się niemal o smooth jazz, aczkolwiek wychodząc obronną ręką dzięki melodiom na ciekawych harmoniach i momentami niezłej intensywności. Jakość płyty budują bardziej te pierwsze. Blossom to powolny, leniwy, piękny landszaft dźwięków z trzema ujmującymi solówkami, niezwykle relaksującą atmosferą, ale z pewnymi wyspami emocji. Solstice jest odrobinę bardziej mroczne i tajemnicze, ale działa na podobnych zasadach. I jeszcze tytułowe Belonging - ulotna, miniaturkowa, ale bardzo ładna impresja z poświatą emocjonalną.
Z pozoru to dość błaha, pogodna i relaksująca muzyka, średnio warta zawracania sobie głowy, ale po wgłębieniu się można odnaleźć w niej sporo dobrego. Nie będzie mi się wszak śniła po nocach.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz