James Abbott McNeill Whistler: "Aranżacja w szarości i czerni nr 1"

olej na płótnie / 1871 / Musée d'Orsay, Paryż

Dla Whistlera kolor i kompozycja były w tym obrazie wszystkim, a matka niczym (a przynajmniej tak utrzymywał) - nie są dla wielu odbiorców i dla mnie też nie są, chociaż są większością. Jeśli potraktować ten obraz jako uniwersalne przesłanie na temat macierzyństwa, to też jest niezły - może tak po prostu wyszło niezamierzenie, ale będąca w słusznym wieku kobieta o surowym (pogodzonym z losem?) obliczem twarzy, siedząca bezczynnie w pozbawionym mebli pokoju w połączeniu z taką a nie inną kolorystyką dzieła i dość chłodną kompozycją ładnie służy za alegorię ciemniejszych stron losu matki - z góry skazanej na samotność, na bycie oderwaną od przedmiotu swoich najwyższych uczuć, na bycie coraz mniej i mniej potrzebną. Ładnie - ale nie w sposób skrajnie błyskotliwy czy przemawiający poprzez atmosferę. 

Kolorystyka jest natomiast wciągająca w swoim chłodzie i niewzruszonym matowym spokoju. Za pomocą bieli, czerni i szarości stworzył Whistler harmonijną, mimo że posępną kompozycję. Nieregularne rozmieszczenie obiektów, dysproporcje pomiędzy połaciami różnych kolorów (trzy główne siły - czarna suknia, ciemnoszara kotara i jasnoszara ściana kontra mniejsze skupiska koloru - elementy ubioru kobiety, elementy obrazów na ścianie, twarz, wzory na kotarze), korespondencja pomiędzy w pełni widocznym obrazem a twarzą, nakryciem głowy i suknią postaci; specyficzny efekt jaki dają wzory na kotarze, widoczny zwłaszcza po oddaleniu wzroku od płótna - scena niby banalna, barwy niby smutno-nudne, a jednak kompozycja chromów wyrafinowana. 


Bardzo dobrze pasuje do takiej kolorystyki romansująca z Japonią, płaska, niemal kompletnie wyzbyta głębi (matka Whistlera zdaje się prawie rozpłaszczona na ścianie jak obrazy, kotara wydaje się przylgnięta do ściany, na podłogę nie chce się patrzeć, nie ma wiarygodności), silnie geometryczna kompozycja - ograniczona liczba łuków, raczej rządy pionów, poziomów i skosów, ascetyczna liczba i charakter obiektów na płótnie. Czuć spokojną, nieagresywną surowość tak jak poprzez barwy i poprzez wyraz twarzy kobiety. 

Nieco popularniejszy niż lepszy, nieco za zimny (i niestety zimny nie zimnem, tylko brakiem ciepła), ale formalnie bardzo dobry i niebanalny.


7.5/10

Komentarze