Iwan Gonczarow: "Obłomow"

1859

Powieść arcymistrzowska od strony psychologii. Gonczarow odmalował niesamowicie autentyczny obraz prokrastynacji, niezdecydowania, bezczynności, zgnuśnienia fizycznego i umysłowego, życiowej tchórzliwości, destrukcyjnego marzycielstwa, przy okazji filozofując nad wyobrażeniami różnych ludzi o szczęściu i psychologicznymi uwarunkowaniami do osiągnięcia go kiedykolwiek. Tytułowy bohater jest wspaniale trójwymiarowy: nieprzerysowany, wiarygodny, złożony, wbrew pozorom interesujący; bardzo autentycznie wypadają też jednak portrety postaci z jego otoczenia. Arcymistrzostwo na tym się kończy, ale w innych aspektach też jest mocno. Historia, w której osadzona jest ta świetna psychologia, nie nosi jakichkolwiek znamion epickości, jednak przez większość czasu książka i tak mocno wciąga. Co ważniejsze, trochę ciężko zachwycić się językiem Gonczarowa - jest nieskazitelny i doskonale sprawdza się w roli psychologicznego pędzla, poza tym bardzo ładny, lecz rzadko piękny. Całościowo "Obłomow" nie robi więc wrażenia piorunującego, choć wciąż co najmniej bardzo dobre. Zakończenie pozostawia w głębokiej zadumie, a totalna aktualność tej powieści, łatwość, z jaką można ją przetransponować na dzisiejsze czasy, jest właściwie czymś przerażającym. 

"Obłomow" jest powieścią o nieporównanie mniejszej sławie od "Anny Kareniny", która najmocniej nasuwa mi się do porównania; tymczasem nie jest od niej znacznie mniej imponujący i zasługuje na lepsze traktowanie.


7.5/10

Komentarze