Iannis Xenakis: "Metastasis"

1954 / wykonanie: Orchestre national de l'ORTF, Maurice Le Roux, 1965

Zadziwiające i fascynujące, że szalone pomysły Xenakisa, by warunkować kompozycję muzyczną teorią względności i stochastyką, dały efekt tak spójny, przekonujący i działający na emocjonalność, jakkolwiek niekiedy w sposób bardzo trudny do wyjaśnienia. Metastasis to połączenie człowieczeństwa z wyjściem poza człowieka. Pierwszą część odczuwam na przykład jako przerażającą wizję końca świata, która mrozi krew w żyłach - do tego momentu zupełnie ludzko - ale nie rozumianą jako deszcz meteorytów niszczący Ziemię, a raczej niewyobrażalne ludzkim umysłem zapadnięcie się czasoprzestrzeni. Później jest jeszcze bardziej niezrozumiale - burza dźwięków wyskakujących znienacka zza rogu, nie wchodzących ze sobą nawzajem w widoczne relacje, kompozycja fascynująco nieprzewidywalna, a jednak... oddziałuje to mocno na moją wrażliwość w sposób, którego nie potrafię dobrze opisać, jakby brakowało mi nazwy pewnych emocji (mogę jedynie stwierdzić, że nie są one jasne, majorowe, ale są piękne). Przeżycie nie do końca z tego świata.


8.0/10

Komentarze