Huyghe: Delirium Nocturnum

Belgian Dark Strong Ale / 8,5% / recenzja z 14.02.2013

Belgia dla piwa jest tym samym, czym dla muzyki Beethoven: synonimem klasyki, rozległych dokonań, potężnej mocy, najwyższego kunsztu i w końcu elegancji w każdym calu. Mając tę słuszną analogię na uwadze, można zostać nieco zaskoczonym, gdy po raz pierwszy zetknie się ze sztandarową serią produktów browaru Huyghe ze wschodnioflandryjskiego Melle.

Delirium Tremens - tak nazywa swoje najważniejsze piwo (istotne do tego stopnia, że strona internetowa browaru - mimo ogromnej jego dywersyfikacji - nosi nazwę napoju, nie warzelni) Huyghe i nie poprzestając na tym, przenosi osobliwą aluzję na etykiety, swoim symbolem ustanawiając różowego słonia. Na pierwszy rzut oka nie pasuje to do Belgii, gdzie piwo traktuje się ze sporym pietyzmem i powagą. Brouwerij Huyghe ma zresztą na swoim koncie wiele innych wybryków, jak piwo przeznaczone do picia w szklance imitującej wydrążoną skorupę kokosa; piwo kaktusowe, czekoladowe czy z erotycznymi zdjęciami na etykiecie.

Nie wiem, czy wspomniane przypadki rządzą się podobnymi prawami, ale jedna z sióstr Delirium Tremens, wypuszczona na rynek z okazji jego dziesięciolecia, Delirium Nocturnum, zdaje się mówić wprost: pod krzykliwą, dziwaczną i dla wielu niestosowną formą kryje się treść, która w niczym nie ustępuje reszcie belgijskiego rynku piwowarskiego.

Opakowanie Jest z pewnością jednym z dziwniejszych, jakie można znaleźć na sklepowej półce z piwami. Poza wspomnianą etykietą z różowym słoniem, osobliwa jest również sama butelka, pokryta folią imitującą kamionkę. Ten dość groteskowy wygląd utrudnia ocenę walorów estetycznych - zasługuje może na pewien plus za oryginalność, choć jak dla mnie jest trochę zbyt koszmarkowate.
6/10 
  
Barwa 
Genialna - z pozoru może wydać się czarna, ale już pod lekkim światłem pozwala delektować się całą paletą przepięknych, głębokich brązów: do tego obłędne rubinowe prześwity. 
5/5 

Piana 
Początkowo świetna, puszysta, drobnopęcherzykowa, brudnokremowa: bardzo szybko opada, lecz pozostawia ładny kożuszek naokoło aż do końca degustacji; o śladach na szkle można niestety zapomnieć.
2,5/5 

Zapach 
Powala agresywną czekoladą, w głębi dopieszcza nutami owocowymi, a nawet winnymi - znakomity. 
9,5/10 

Smak 
Z wyraźnym posmakiem alkoholu (może nieco zbyt wyraźnym), lekko kwaskowaty, posmaki czekoladowe i zbożowe, bardzo głęboko schowane wiśnie. Goryczka ukryta, atakuje dopiero na finiszu. 
8,5/10 

Tekstura 
Zdecydowanie za wysokie wysycenie, a przy tym piwo bardzo ciężkie - to pierwsze na szczęście spada, a i tak od początku nie przeszkadza zbyt w piciu.
2,5/5 

Świetne piwo (mimo niedociągnięć w pianie i teksturze), choć niekoniecznie może jak na Belgię. Bardzo godne uwagi w każdym razie.


7.5/10

Komentarze