Heineken France: Fischer Tradition

International Pale Lager / 6% / 13,4 blg  / warzone w Brasserie de l’Espérance / recenzja z 13.02.2013

Na pierwszy rzut oka ciężko wyobrazić sobie wiele równie wyboistych - poza regionami arabskimi - miejsc dla rozwoju browarnictwa co Francja. Oprócz wszechobecnego kultu wina, w tym być może najbardziej ikonowego alkoholu na świecie, szampana, przeszkodę nie do przeskoczenia stanowi jeszcze drugi, rozumiany mniej gremialnie trunkowy kolos: koniak. I na tym nie koniec, bo piwo francuskie z pewnością przegra w walce o pokazanie się na świecie również z innymi, nie aż tak popularnymi trunkami, jak armaniak czy calvados. Ostatecznie trudne położenie piwa w tym państwie obrazuje podniesienie akcyzy na ten napój o 160%, decyzja rządu sprzed kilku miesięcy.

Sytuacja nie jest jednak aż taka zła. Francuzi nie piją znowu tak mało, a ratunkiem kultury piwnej we Francji są jej sąsiedzi, Belgia i Niemcy - piwni giganci, dzięki którym północno-wschodni rejon kraju podtrzymuje browarnictwo przy życiu (bardziej podtrzymuje się jednak samo spożycie - poprzez nawet pokaźny jak na winne szaleństwo import). W model ten wpisują się między innymi różne browary alzackie, w tym do niedawna Browar Fischer. Jednocześnie jego przypadek pokazuje jednak, że jeśli chodzi o samodzielne wyznaczanie trendów piwowarskich, Francja pozostaje w zasadzie impotentem. Z uwagi na rzadkość francuskich piw na naszym rynku oraz fakt, że omawiana dziś marka jest najbardziej zespojona z tą warzelnią spośród wszystkich w niej produkowanych, nie odmówię sobie przyjemności wtrącenia kilku słów o samym browarze.

Wchłonięty przez Heinekena w 1996 roku to kawałek historii. Założony w Strasburgu przez Jeana Fischera w 1821 roku, zakład przeniósł się do pobliskiego Schiltigheim już trzydzieści trzy lata później. Dopiero w 1840 nazwany od nazwiska założyciela, wcześniej "Brasserie de L'Our Blanc". W 1930 jednocześnie z przyjęciem za swój symbol alzackiego chłopca, którego do dziś widzimy na etykiecie, rozpoczął produkcję piwa Fischer Gold, pierwotnej wersji Fischer Tradition, która to zaczęła być warzona w 1982 roku. W 2009 Heineken zamknął browar, przenosząc całą produkcję do jednej z własnych warzelni w Schiltigheim.

Opakowanie
Dostajemy do rąk dość elegancką, pięknie grawerowaną butelkę z pałąkowym zamknięciem i rzadko spotykaną objętością 0,65 litra. Efekt wizualny psuje trochę ascetyczna, niezbyt atrakcyjna i nawet sprawiająca wrażenie odrobinę niechlujnie wykonanej etykieta (dolna zresztą kompletnie zbędna - zasłania znacznie ładniejsze od niej grawerki).
8,5/10   

Barwa
Złociste, z przebłyskami tak samo słomkowymi, jak i jasnobursztynowymi, klarowne, bardzo ładne, choć niekoniecznie ujmujące.
4/5

Piana
Biała, na początku w miarę przyzwoita, szybko jednak opada i pozostawia tylko cienki, dziurawy kożuszek, nie robiąc ciekawszych śladów.
2,5/5

Zapach
Dość łagodny, nieco brak mu zdecydowania: przy tym jednak zachęcający, słodowy, z lekką, zbyt trudno wyczuwalną nutą owocową. 
6,5/10

Smak
Świeży, bardzo słodowy, z chmielem głęboko w tle, dość pospolity, ale bardzo orzeźwiający; goryczka zdecydowana, ale nie za duża, wyważona. 
7/10

Tekstura
Największy atut - wysycenie jest idealne i czyni piwo bardzo pijalnym.
5/5

Piwo wpisuje się w przedział piw już zdecydowanie dobrych. Żadna to rewelacja, ale na pewno świetna alternatywa dla masowych jasnych lagerów (to znaczy teoretycznie, no bo cena). Czuć niestety rękę korporacji - żałuję, że nie przekonam się nigdy na własnych receptorach, jak smakowało to piwo sprzed epoki Heinekena, kiedy prawdopodobnie było jeszcze bursztynowym lagerem.


6.5/10

Komentarze