Heaven Hill Old Style Bourbon
Niemal dokładnie rok musiał minąć, bym drugi raz sięgnął po bourbon. Wild Turkey w swojej niespecjalnie ekskluzywnej wersji zrobił na mnie spore wrażenie i z ciekawością podchodzę do tego gatunku whiskey. Dziś jeszcze mniej ekskluzywny trunek Heaven Hill Old Style Bourbon, który nosi nazwę potężnego koncernu alkoholowego, mającego w swojej ofercie niezliczone marki przeróżnych destylatów, nie tylko whiskey. Spółka założona osiemdziesiąt lat temu, dziś jest siódmym największym producentem alkoholu w Stanach i drugim największym producentem bourbonu. Problem polega na tym, że na stronie tej korporacji nie ma najmniejszej wzmianki o trunku, który trzymam dziś w ręce - prezentują 17 różnych marek amerykańskich whiskey, ale o takiej pod własnym szyldem nie słyszeli. No cóż.
Bursztynowa barwa. Zapach bardzo prosty i typowy, ale przyjemny: kukurydziana słodycz lekko zmierzająca w stronę wiśni, mocno opalany dąb, węgiel; prosto, czysto, całkiem fajnie. W ustach już prostacko, pieprz, węgiel i pieprz, dość ostra. Na finiszu najpierw równie prostackie uderzenie pieprzem i benzyną, ale szybko zaczyna się robić zadziwiająco przyjemnie - wracają wiśnie, dochodzą inne słodkie posmaki, przypalony dąb uderza ze wzmożoną siłą, jeszcze do tego trochę trawy; mało wyrafinowana podróż, ale przyjemna.
Daleko tu do poziomu Wild Turkey. Pozytywny i przyjemny trunek, ale bardzo prosty, niewyrafinowany - zmieszanie go z colą bynajmniej nie jest konieczne, ale i nie byłoby profanacją. Może będę się rozglądał za takimi bourbonami, do których producenci się w ogóle przyznają.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz