Hal Ashby: "Wystarczy być"
Trochę smętna komedia, oparta na dość banalnym motywie pod tytułem "niepełnosprawny umysłowo człowiek, który przez całe życie nie wychodził z domu, w końcu wychodzi i podbija świat". Do pewnego momentu udaje się ten motyw wykorzystywać w sposób stosunkowo subtelny i udany, ale po jakimś czasie wszystko staje się zbyt sztuczne i naciągane, by mogło poważnie bawić albo stanowić udaną refleksję socjologiczną, a w dodatku okazuje się, że twórcy mają pomysłów bardzo mało i do końca filmu będą je powtarzać kolejny i kolejny raz, tyle że w różnych konfiguracjach. Zaczyna się na solidnej, choć nie rewelacyjnej rozrywce, a kończy na nudzie. Świetny Peter Sellers dwoi się i troi, by wycisnąć coś ze swojej średnio napisanej postaci (choć i tak lepiej od kompletnie już bezpłciowej reszty), ale tylko trochę ratuje to sytuację. Skupiam się na rozrywkowo-komediowych aspektach filmu, bo nie odważyłbym się doszukiwać tu głębokiego przekazu, a i jako dramat obraz ten moim zdaniem nie ma racji bytu.
4.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz