Gotthold Ephraim Lessing: "Natan Mędrzec"

1779

Jeśli chodzi o warstwę refleksyjną, to nic tylko przyklasnąć - mądry, ponadczasowy (niestety) dramat na temat tolerancji religijnej (i nie tylko), na temat wyższości więzów nabytych nad wrodzonymi więzami krwi i paru innych rzeczy. W klarowny, ale inteligentny sposób, za pomocą dość misternie napisanych dialogów, za którymi trzeba w skupieniu nadążać ze względu na bardzo liczne mniejsze i większe gierki słowne, przekazuje prawdy, o których po ponad dwustu latach wciąż trzeba uczyć ludzkość i prawie na pewno trzeba ją o nich będzie uczyć przez co najmniej następne dwieście lat. 

Gorzej wypada dramat Lessinga, jeśli chodzi o... dramatyzm. Akcja jest trochę ospała, a rozgrywający się tu dramat jest tak "łagodny", że czytelnik od początku nie wątpi w pozytywne rozwiązanie - brakuje napięcia (zbyt duże zagęszczenie postaci o krystalicznie dobrej woli). Zwrot akcji, na którym cała historia się zasadza, jest bardzo przewidywalny - zapewne dlatego, że robi to wszystko wrażenie ostygłej wody po kąpieli Króla Edypa. Nie chcę powiedzieć, żeby było słabo pod względem układu dramatu, jest dość wciągający, natomiast myślę, że bez mądrej i inteligentnie przekazanej wymowy nikt by prawie o "Natanie" dzisiaj nie pamiętał


6.5/10

Komentarze