Gościszewo: Czarne Krzyżackie

Tmavé / 6,5% / 16 blg / recenzja z 13.03.2014

Raz na jakiś czas trzeba powrócić do korzeni, które wciągnęły mnie przed laty do świata piwa, czyli do polskich browarów regionalnych i ich wyrobów. Z Gościszewem zetknąłem się już wiele razy - poprzez oczywiście AleBrowar, który warzy tam swoje piwa - ale z piwem uwarzonym przez Gościszewo w pełnym tego słowa znaczeniu jeszcze nie. Piwo to, będące ciemnym lagerem, to, jak sądzę, swoisty krok ku nowoczesności dla browaru - jeśli wikipedia nie kłamie, od 1991 roku do 2007 warzyli zaledwie jedno piwo, jasnego lagera chyba będącego pilznerem. Teraz mają już w portfolio trochę więcej propozycji, ale dużo mówi fakt, że ten podobno schwarzbier, styl notabene tysięcznie bardziej ortodoksyjny niż rewolucyjny, wydaje się ich najbardziej szokującą opcją. Chociaż ten egzemplarz jest dość niecodzienny ze względu na aż 6,5% zawartości alkoholu, liczbę dla tradycyjnego schwarzbiera bardzo dużą.

Opakowanie
Samo wykonanie szaty graficznej etykiety pozostawia trochę do życzenia, ale podoba mi się wyrazisty pomysł. Na kontrze dowiemy się, jakie dokładnie słody zostały użyte (jest i pszeniczny) - szkoda, że chmielów i drożdży już nie poznamy, ale to i tak fajna sprawa jak na browar regionalny. Mamy też zasygnalizowaną optymalną temperaturę serwowania. W końcu dowiemy się, że kupując piwo, wspomagamy odbudowę figury Matki Boskiej na zamku w Malborku. No trudno, jakoś przeżyję. Całkiem ładny, firmowy kapsel browaru, chociaż niezbyt pasujący do etykiety.
7,5/10

Barwa
Bardzo ładne, niemal całkowicie czarne, pod bardzo jasnym światłem możemy dopiero dostrzec nieznaczne, ciemnobrązowe prześwity. 
4,5/5

Piana
Średnio obfita i mało trwała - już po paru minutach zostaje sam pierścień, po trochę dłuższym czasie znika zupełnie - przynajmniej za to bardzo gęsta. 
2/5

Zapach
Bardzo ładny, palono-czekoladowy; początkowo zdaje się przemycać także jakieś odległe nuty wiśniowe, ale ostatecznie bardzo jednowymiarowy, mógłby też być bardziej intensywny; ogólnie jednak przyjemny. 
6,5/10

Smak
Jeszcze bardziej kieruje profil na słodycz, nuty palone muszą się teraz godzić z karmelowymi, ciasteczkowymi; zadziwiająco lekkie, ale wiąże się to niestety z również przy tym ekstrakcie zadziwiającym brakiem pełni; na przełyku trochę niezbalansowane, brakuje goryczki, która równoważyłaby słodycz; trochę pusty finisz, na którym nie ma już mowy o paloności, a zostaje czekolada; ogólnie pozytywne i pijalne, ale nic ponadto. 
6/10

Tekstura
Wysycenie na podniebieniu wydaje się dobre, może odrobinę za wysokie, ale gorzej prezentuje się już w żołądku.
2,5/5

Nie oczekiwałem nie wiadomo jakich uniesień, ale miałem nadzieję na coś więcej. Ostatecznie piwo ledwo solidne, w dziwny sposób nie wykorzystujące potencjału wysokiego ekstraktu. Do zapomnienia, a szkoda, bo prędko drugiej szansy Gościszewo ode mnie prawie na pewno nie dostanie. No i to nie jest schwarzbier - najbliżej z ciemnych lagerów mu zdecydowanie do czeskiej interpretacji, tak je też zakwalifikuję.


5.5/10

Komentarze