George Waggner: "Wilkołak"
Kiczowaty i trochę niedopracowany horror, ale w nawet sympatyczny sposób. Całkiem sprawne kino rozrywkowe codziennego użytku (przynajmniej w latach czterdziestych tak musiało wypadać, dzisiaj do pełnej sprawności trochę mu już brakuje) z niezłą rolą Lona Chaneya i klimatycznymi sceneriami. Dobrze jest zwłaszcza na początku, kiedy powoli rozwija zagadkową fabułę; im dalej w las, tym coraz mniej byłem zainteresowany scenariuszem, aczkolwiek trzeba mu oddać, że ciężko mówić o rozwleczeniu, jest na swoje szczęście przyzwoicie krótki. Ogólnie to nic ciekawego i trochę szkoda czasu, nawet tak krótkiego, mimo że nie ogląda się źle.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz