George Stevens: "Olbrzym"
Imponująca epopeja poświęcona Teksasowi, jego historii, archetypicznym mieszkańcom oraz urokom i przywarom z miażdżącą przewagą tych drugich na czele z rasizmem. Świetne aktorstwo, całkiem poważny i wielowarstwowy dramat, wyraziste, ale nie jednowymiarowe postacie, całkiem ładne zdjęcia i w sumie bardzo interesująca, rozpostarta na przestrzeni kilkudziesięciu lat historia. Tylko że zbyt rozwleczona. Niestety ale słowo "epopeja" to pewien ukłon w stronę tego filmu, bo momentami bardziej ciśnie się na usta słowo "telenowela". "Olbrzym" załamuje się trochę pod ciężarem swoich ambicji. Wciąż jest to jednak kino imponujące i wartościowe, szczególnie jak na klasyczny Hollywood.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz