George Stevens: "Miejsce pod słońcem"
Dość rozbudowany, niejednorodny stylistycznie film. Nudnawy i schematyczny romans okazuje się być na szczęście tylko przydługim wstępem. Następnie ewoluuje w dramat moralności, potem w kryminał psychologiczny, a w końcu w dramat sądowy. Nieoczywista moralność głównego bohatera jest przedstawiona całkiem nieźle; jako paranoiczny kryminał jest oczywiście pyłem marnym przy przykładowej "Psychozie", ale też wypada co najmniej solidnie (jako plus trzeba tu też zaliczyć klimatyczne sceny jeziorno-leśno-nocne). Część sądowa również nie ma startu do klasyków gatunku, ale również jest przyjemna. Dodając do tego bardzo ładne zdjęcia i powolne namaszczenie, z jakim momentami prowadzona jest historia, dostajemy film daleki od wybitności, ale zdecydowanie udany i poza nudnym początkiem wciągający.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz