Geoffrey Wright: "Romper Stomper"
To aż szokujące, że film o skinach, czyli ludziach (w każdym razie istotach człekokształtnych) na 1/10 może być filmem na 5/10. Wszystkie postacie są odrażające, dialogi mogą nie istnieć, nie da się wczuć w wątek melodramatyczny, ale dzięki intensywnej i w przemyślany sposób poprowadzonej akcji oraz niezłemu montażowi ogląda się to w miarę w porządku. Ośmieszanie skinów jest w dodatku całkiem nieźle pomyślane, nie jakieś bardzo wyrafinowane, oczywiste, ale mimo wszystko nie banalne i nie aż tak bardzo wprost (a jednocześnie momentami jest naprawdę śmiesznie; swoją drogą podobno ten film "stał się kultowy w środowisku skinheadów"; oni naprawdę podnoszą głupotę do rangi sztuki). A Russell Crowe jest w porządku i daje radę. Nie ma po co tego oglądać, nie jest to kino ani ciekawe, ani ambitne, ani rozrywkowo dobre, ale o dziwo da się to oglądać.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz