Garry Marshall: "Pretty Woman"

Znalezione obrazy dla zapytania pretty woman1990

Ale jazda. Nie wiem, od czego zacząć, tak wiele rzeczy jest tutaj bardzo, bardzo złych. Zacznijmy od skrajnie taniego scenariusza o prostytutce, którą wyciąga z ulicy i wprowadza na żyrandol w ciągu tygodnia przystojny, romantyczny i etyczny milioner, bez ogródek grającego na pierwotnych instynktach kobiecych, jeśli można to tak ująć, odmawiającego sobie nawet nadarzającej się szansy na realistyczne zakończenie i cyniczną refleksję. Ale to jeszcze mało - ten kuriozalny melodramat przeradza się jeszcze na koniec w MORALITET na temat infantylnie pojmowanej etyki biznesowej - to jeden z tych momentów, w których można paść ze śmiechu i za które uwielbiam ten film. Złe dialogi pełne kiepskiego humoru i taniego romantyzmu, które budują świat zupełnie odrealniony. Aktorstwo drewnianego Richarda Gere'a o twarzy niezmąconej myślą ni uczuciem, najbardziej nieprzekonującego biznesmena w historii kina (wplątanego w najbardziej nieprzekonujące środowisko biznesowe). Gdybym znał jakąkolwiek prostytutkę, zapewne to samo analogicznie mógłbym stwierdzić o Julii Roberts, a tak mogę się tylko domyślać. Koszmarnie płytka muzyka przy scenach romantycznych. Ale to takie ogólniki, tymczasem prawie każda scena domaga się analizy tego, co w niej jest źle zrobione. Szczerze mówiąc nie jestem w stanie wystawić temu najniższej z najniższych ocen, po pierwsze ten film jest momentami kuriozalnie komiczny, a po drugie... zazwyczaj jak film mnie żenuje, to jestem na niego zły, a teraz nawet nie jestem zły. On jest żenujący w jakiś ciepły, sympatyczny sposób.


2.0/10

Komentarze