Firestone Walker: Stickee Monkee

Quadrupel / + brązowy cukier / Bourbon BA / 11,6% / recenzja z 12.12.2017

Podczas całej mojej podróży do Kalifornii Stickee Monkee z przezacnego browaru Firestone Walker zrobiło na mnie największe piwne wrażenie, no może jedno z trzech największych wrażeń góra. Nie jestem wszak pewien, że będę tu miał sensoryczny orgazm, bo w browarze próbowałem edycji 2017, a butelka, jaką zdobyłem, to jedna z 4000 butelek warki 2016. Piwo jest wariacją na temat quadrupla, leżakowaną w beczkach, z dodatkiem brązowego cukru. Na ratebeerze szósty najlepszy quad świata.

Opakowanie
Kartonik z rozwlekłym opisem, butelka ze szczegółowymi informacjami w stylu dość konserwatywnym, eleganckim. Suuper.
9/10

Barwa
Mahoniowe, przechodzące w brąz, lekko mętne.
4,5/5

Piana
Nie powalająca, ale jakaś tam jest.
2/5

Zapach
Rozkoszny, bardzo beczkowy - kokos, wanilia, cukier kandyzowany, melasa, karmel, mleczna czekolada, migdały, owoce kandyzowane, rodzynki. Złożoność super, kompozycja super, jedynie intensywność nie powala, ale i tak fantastyczny to aromat.
9/10

Smak
Logiczna kontynuacja wrażeń z zapachu; arcyprzyjemna, kokosowo-migdałowo-waniliowa (ale przede wszystkim kokosowa) słodycz, delikatne nuty przypalane (czy to od cukru brązowego, czy od beczki po bourbonie). Bardzo łagodne jak na swoją moc, podobnie jak w zapachu odczuwam jakiś tam niedobór intensywności, za to jest niezwykle gładkie, eleganckie, subtelne. Nie zostało tu za wiele quadrupla, przypomina bardziej angielskie barleywine Bourbon BA. Wspaniałe piwo.
9,5/10

Tekstura
Minimalnie za dużo gazu.
4,5/5


W Stanach rocznik 2017 zrobił na mnie nieco większe wrażenie, ale mogła to być magia miejsca. Znakomite piwo tak czy inaczej, świetnie eksponujące beczkę (na poziomie The Bruery), ale nie zapominające o słodzie (jak często The Bruery). Trochę podobne do Buby Whiskey BA, ale mniej quadowe i zdecydowanie mniej genialne.


9.0/10

Komentarze