Erich von Stroheim: "Chciwość"
Najpewniej pierwszy poważny dramat w historii kina i od razu jeden z najpoważniejszych po dziś dzień. Znakomity obraz przede wszystkim chciwości, umiłowania pieniędzy, ale nie tylko, również wielu innych paskudnych ludzkich cech, jak skąpstwo, zazdrość, gniew oraz dojrzałe studium deprawacji człowieka i jego relacji z innymi, konsekwentnego osuwania się na dno na własne życzenie. Dojrzałość tego filmu, zważywszy datę powstania, jest w dziejach kina ewenementem. Nie chodzi jednak oczywiście tylko o sam scenariusz, ale o sposób jego prezentacji poprzez montaż, poszczególne sceny, ciasne kadry z wiele wyrażającymi twarzami świetnie spisujących się aktorów, całkiem zgrabny symbolizm. Wiadomo, co się z tym filmem stało, wiadomo, że nawet bardzo imponująca rekonstrukcja jest daleka od dokładnego zamysłu von Stroheima (jednego z pierwszych Reżyserów przez wielkie R), ale na pewno wiele z jego zamysłu przetrwało, no i rekonstrukcja jest świetna - zastąpienie brakujących fragmentów filmu statycznymi klatkami z narracją słowną mogło mu nawet wyjść na dobre, urozmaica to koncepcję artystyczną. To tylko jeden powód, dla którego jakoś nie płaczę nad "największą tragedią kinematografii", jaką zdaniem wielu jest utrata kilku godzin tego filmu - drugim jest to, że nawet rekonstrukcja, która trwa ponad dwa razy krócej niż oryginalny potwór, jest po prostu za długa. To jedyna poważna, ale znacząca wada filmu - uznaję go za świetny, ale ponownie go obejrzeć przesadnie bym nie chciał.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz