Edward Morgan Forster: "Pokój z widokiem"
Zaczyna się jak błahy romansik pokroju "Dumy i uprzedzenia", ale z czasem przeradza w dość dojrzałą powieść psychologiczną, która zdaje się jednocześnie takich romansików karykaturą i jednocześnie pewnym specyficznym hołdem dla nich. Pod płaszczem wątku romantycznego autor buduje istny traktat obyczajowy, krytykę społeczną, w sposób całkiem subtelny obnażającą hipokryzję społeczeństwa brytyjskiego z czasów powstania powieści, spętanie konwenansami, lodową pustynię emocjonalną. Głównym atutem "Pokoju z widokiem" jest wysublimowana psychologia, zarówno skonstruowana bez uproszczeń, poruszająca dość głębokie i nieoczywiste mechanizmy, jak i przekazana nie wprost - nie poprzez tłumaczenia narratora, lecz bardziej poprzez niuanse dialogów i drobnych wydarzeń. Nie przeradza się to jakimś sposobem na wyraziste i fascynujące postacie - psychologia Forstera to właśnie psychologia mechanizmów, a nie charakterów. Sporym atutem musiało być też spojrzenie socjologiczne, natomiast dzisiaj trochę takim być przestało, jest za mało uniwersalne (choć w pewnym stopniu owszem). To trochę jeszcze za mało, by powstała wybitna albo chociaż bardzo dobra powieść i brakuje w tym momencie wsparcia z innych stron: po pierwsze język, jakkolwiek ładny i z ambicjami artystycznymi, ma spore ograniczenia, po drugie jako fabuła jest to książka po prostu zupełnie niepociągająca. Można powiedzieć, że brakuje tej powieści gorącej krwi niczym krytykowanym przez nią ludziom. Ostatecznie, choć Forsterowi przyświecały większe ambicje zarówno artystyczne, jak i treściowe niż Jane Austen, to ich efekt nie jest znacznie bardziej imponujący.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz