Dudley Murphy & Fernand Léger: "Balet mechaniczny"
Dadaizm prawdę mówiąc nigdy mnie przesadnie nie pociągał - uważam go za głupszego i leniwego brata surrealizmu. Kino to jednak ten obszar, gdzie wydaje się mieć najsilniejszą rację bytu. Tu zrodził jeden z ciekawszych filmowych eksperymentów z lat 20. - wciągający i szybko upływający hipnotyczny ciąg dadaistycznie zmontowanych obrazów. Zgrabny dobór wizji abstrakcyjnych, figuratywnych i figuratywnych wyglądających na abstrakcyjne; bardzo śmiałe jak na czas powstania operacje na sztucznej kompozycji kadru, szalony montaż. W połączeniu z sugestywną, również daleką od logicznego porządku muzyką tworzy to efekt ponadprzeciętnie psychodeliczny. Ciągle brakuje mi tu jakiegoś silniejszego pierwiastka ładu, a kadry nie są aż tak dobre, żeby go w pełni zastąpić, dlatego zawsze będę wolał dzieła takie jak "Antrakt" René Claira, ale warto poświęcić kwadrans swojego czasu i na ten film.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz