Dionizos: Czarny Kot

Munich Dunkel / 6% / recenzja z 10.11.2013

Przypadkiem wpadły mi w ręce dwa zestawy piw od niesławnego Dionizosa. Choć odczuwam wątpliwą sympatię do browaru, który zleca warzenie piwa innym browarom i sprzedaje niemal jako swoje, postanowiłem skonsumować wszystkie sześć.

Opakowanie
Prosta butelka z gołym kapslem i oszczędną, choć przyzwoitą etykietą. Ocenę mocno zaniża niepodanie miejsca uwarzenia; jest tylko informacja, że "uwarzono" dla Dionizosa. W składzie karmel i cukier, trochę się boję, brzmi jak typowa ulepkowata interpretacja ciemnego lagera.
3/10

Barwa
Piękne; z pozoru czarne, pod światłem momentalnie zmienia kolor na rubinowy lub brązowy, widać ładnie ulatujący gaz. 
4,5/5

Piana
Ładna, drobna, umiarkowanie obfita, szybko jednak redukuje się do pierścienia, później zupełnie znika. 
2/5

Zapach
Diacetyl przemieszany z lekką kwaśnością, nawet alkoholem i na szczęście karmelem, który jawi się tu jako ostoja wrażeń przyjemnych, a przynajmniej niedrażniących. 
2/10

Smak
A jakże, zdominowane przez karmelową słodycz, co być może wychodzi mu i tak na dobre, bo czuć pod spodem spore wady na czele z lekkim skwaśnieniem i wspomnianym diacetylem; zerowa goryczka; pić się jakoś wbrew pozorom da, ale się nie chce. 
2,5/10

Tekstura
Wysycenie bliskie ideału, ale piwo nieco kleiste.
3,5/5

Niestety dokładnie tak, jak się spodziewałem, gdy przeczytałem skład na etykiecie. Przesłodzony, bezpłciowy lager pełen wad, które nie przeszkadzają w bardzo dużym stopniu tylko dlatego, że wszystko jest przykryte karmelem. Jak to mówią, wypić i zapomnieć, choć ja zmęczyłem tylko połowę.


2.5/10

Komentarze