Deschutes: The Abyss
Russian Imperial Stout / + melasa, lukrecja, kora wiśni, wanilia / Bourbon & Wine BA / 12,2% / recenzja z 05.12.2017
Czas dodać sobie do bagażu doświadczeń kolejne piwo z ratebeerowego top 50. The Abyss, nie do kupienia w Polsce stout imperialny z melasą, lukrecją, korą wiśni i wanilią, leżakowany w 21% w beczce po bourbonie, w 21% w beczce po winie, w 8% w czystej dębowej beczce i w 50% bezbeczkowy, to chef d'oeuvre oregońskiego browaru Deschutes, craftowego staruszka, który w przyszłym roku będzie świętował trzydzieste urodziny, obecnie sporego przybytku, bo 15. największego w USA (8. największy z zaliczanych do craftu). Czy taki rozrost nie spowodował zmniejszenia wielkości tego legendarnego piwa? Oby nie.
Opakowanie
Klimatyczna etykieta i fajny "gumowy lak" na szyjce, może nic specjalnego, ale urzeka mnie kolorystyka.
8/10
Barwa
Nieprzejrzyście czarna.
5/5
Piana
Solidna.
3,5/5
Zapach
Nieoczywisty, trochę tajemniczy. Palone aż do kwaskowatości i słoności zboże, espresso, sos sojowy, lukrecja, nuty wyraźnie wskazujące na beczkę po winie. Fajnie się otwiera i rozwija z czasem, super.
9/10
Smak
Spodziewałem się trochę słodziaczka patrząc na dodatki, a to mega wytrawny (chociaż nie maksymalnie, jednak są wyraźne przełamki słodyczą), mega palony RIS, którego ostra paloność wchodzi już lekko w wędzoność i odczuwa się ją słonawo; nie ma tu w ogóle czekolady, chyba że taka z 99% kakao, w sumie na finiszu występuje nieco podobny efekt do rozgryzania ziaren kakao, jest tak ziemisto. Co dość zaskakujące, dodatki prawie niewyczuwalne (może trochę lukrecja i wanilia pobrzmiewają), beczki też mało (tu bardziej bourbon się wyrywa niż wino), tak jakby raczej 20% piwa było BA, a nie 50%. Piwo baaardzo ciężkie, masywne, jeden łyk wystarcza na parę ładnych minut. W bardzo przyjemny sposób przygniata swoją potęgą, aczkolwiek brakuje mi w nim trochę złożoności i prozaicznej smakowitości. Finisz jednak jest powalająco długi. Znakomite piwo.
9/10
Tekstura
Potężna gęstość, symboliczne wysycenie.
5/5
Świetne piwo, ale rozczarowałem się, bo ze wszystkim piw z ratebeerowego top 50, jakie piłem, żadne nie znajduje się tam równie niezasłużenie. To znaczy zakładając, że rocznik 2015 jest reprezentatywny, bo pewnie kiedyś było lepsze. Obecnie jednak to jedno z wielu piw, jedno z wielu.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz