De Halve Maan: Brugse Bok
Kolejne piwo, które kupiłem w brugijskim browarze, jest trochę konfundujące - browar przedstawia go jako koźlaka, jednocześnie przyznając wprost, że jest to piwo górnej fermentacji. Po recenzjach widzę też, że zachowało się w nim sporo charakteru belgijskiego. Belgijskie ale, koźlak, a może hybryda?
Opakowanie
Brugse Zot w wersji koźlakowej, tzn. tytułowy błazen z rogami. Mniej więcej to samo, ale fajna wariacja.
7/10
Barwa
Od jasnego brązu do bursztynu - byłoby przepięknie, gdyby nie zmętnienie.
3/5
Piana
Świetna - tworzy się wspaniała czapa o może nie idealnej, ale bardzo dobrej gęstości i utrzymuje na całej tafli prawie do końca.
4,5/5
Zapach
Jest tu może trochę koźlaka - objawia się to w typowym dla stylu słodowym karmelu, właściwie toffi - acz dużo więcej jednak belgijskiego ale w postaci wyrazistych fenoli od belgijskich drożdży. Tak czy inaczej zapach bardzo przyjemny i intensywny, choć nie obezwładniający. Bardzo dubblowy. Trochę z czasem się przerzedza.
7,5/10
Tu już zdecydowanie Belgia i dalej mocno przypomina dubbla, tylko trochę słabszego i lżejszego od większości dubbli - przyjemne, karmelowo-czekoladowe nuty słodu, belgijskie drożdże, trochę estrów owocowych, szczypta chmielu na delikatną goryczkę - doprawdy świetne, z bardzo intensywnym i długim finiszem.
8,5/10
Tekstura
Przegazowane, ale bez tragedii.
2,5/5
Ta, koźlak, ehe. To jest belgijskie ale, a nawet ośmielę się stwierdzić, że po prostu lekki dubbel. Wręcz wydaje mi się to oczywiste. I bardzo dobry w dodatku, choć ten drugi z De Halve Maan, mocniejszy i oficjalnie nazywany dubblem, był trochę lepszy.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz