Dark Horse: Too Cream Stout

Milk Stout / 7,5% / recenzja z 07.12.2016

Czwarty już stout z wybitnego amerykańskiego Dark Horse Brewing. Po stoucie borówkowym, wędzonym i owsianym nadchodzi kolej mlecznego, a niedługo zrecenzuję jeszcze RISa. Too Cream Stout to piwo, które było najlepszym, jakie spróbowałem na WFDP w 2015 roku. Jeśli z butelki będzie równie dobre, to miazga.

Opakowanie
Standard tej serii.
6,5/10 

Barwa
Czarna, nieprzejrzysta.
5/5

Piana
Średnia z plusem, a więc dużo lepsza niż zwykle w tym browarze.
3/5

Zapach
Piękny, intensywny aromat palonego ziarna, czekolady mlecznej i gorzkiej, kawy, pralin, śliwek w czekoladzie. Wspaniałość.
9/10

Smak
Nie jest bardzo mleczne/kremowe, jest przede wszystkim kawowe, ale w świetny sposób. Poza tym gorzka czekolada, ziarno kakao i jeszcze więcej kawy. Laktozy po prawdzie nie wyczuwam, ale i tak jest znakomite. Jedyna wada to minimalnie za mocno ściągający finisz.
8,5/10

Tekstura
Zaniża poziom, gazu jest zdecydowanie za dużo, choć jeszcze jest to poziom pozytywny.
3/5

Póki co najsłabsze z serii i już raczej takim pozostanie, bo jedynie RIS został mi do zdegustowania. No, ale jeśli najsłabsze to 8,5/10, to można tylko dać browarowi owację na stojąco. Kolejne świetne piwo, ale poprzednie po prostu bardziej mi urwały. Trochę zatęskniłem za laktozą jednak.


7.5/10

Komentarze