Danny Boyle: "Trainspotting"
Nakręcenie filmu o ćpunach, który jest jednocześnie czasami naprawdę zabawny i czasami naprawdę niewygodny do oglądania jest pewnym sukcesem, ale ogólnie ciężko mi to nazwać udanym kinem. Humor ma swoje momenty, ale też często jest zwyczajnie prostacki, fabuła nie ma dużej jakościowej przewagi nad przeciętnym filmem o ćpunach. Patrząc z poważniejszej strony, czasem pojawia się jakiś cień refleksyjnej aury, jednak generalnie to banalny i płytki dramat, natomiast o formie nawet nie ma sensu wspominać, jest nędzna i nawet nie ma tu pretendowania do sztuki. Bardzo źle się tego nie ogląda, ale mało który film jest tak przeceniony.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz