Crooked Stave: St. Bretta Pomelo
Crooked Stave to ciekawy twór z Denver w Kolorado - dystrybutor piwa z dziesiątek różnych browarów na całym świecie, ale i osobny browar warzący własne piwa z nieomal totalnym ukierunkowaniem na kwasy i dzikusy. Piwo, które zaraz wypiję, jedno z wielu z serii St. Bretta - wild ale leżakowane w dębowych beczkach, każda edycja z innym cytrusem - miałem już okazję próbować na bottle sharingu i zachwyciło mnie mimo nieprzesadnie wysokich ocen na RB.
Opakowanie
Piękna butelka, ładna etykieta, firmowy kapsel.
7,5/10
Barwa
Jasne złoto, ekstremalnie zmętnione.
4/5
Piana
Świetna - obfita, gęsta, wręcz puchowa, bardzo trwała.
4,5/5
Zapach
Wspaniałe połączenie intensywnych brettów, takich dość lekkich, mniej wiejskich, a bardziej "funkowych", z przepięknie rześkim i świeżym, soczystym wręcz aromatem cytrusów i skórki cytrusów, czegoś będącego pomiędzy pomarańczą a limonką, powiedziałbym. Obłędny.
9,5/10
Smak
Smak również jest świetny, choć odrobinę łagodniejszy, zmierza nawet w stronę takiego wyrazistego, dzikiego witbiera. Delikatne już bretty, które dostarczają fajnej wytrawności, kontrastującej ze słodyczą owoców. Lekki kwasek. Łączy gigantyczne walory orzeźwiające z całkiem wysoką złożonością.
8,5/10
Tekstura
Bez zarzutu.
5/5
Tak, piękne, choć na pewno też nie genialne piwo. Tanie nie było, ale chętnie spróbowałbym czegoś z innym cytrusem z tej serii. Wspaniałe połączenie owocu, brettów i beczki, znakomicie wyważone.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz